ale kurwa jest i to z niebywalej okazji. Otoz w hostelu Iguana w ktorym mieszkam za darmola w zamian za aktualizacje strone poznaje samych nieprawdopodobnych ziomkow z Polski, najpierw ekipa 5 wesolkow, ruchaczy ze stolicy, pozniej troszke zagubiony ale w porzasiu wegetarianin, nastepnie Skubany, przeciekawy cwaniak bardziej latynoski niz wiekszosc latynosow i w koncu 3 misiow o ekstremalnych zamilowaniach podrozniczych - Maciek (jakie ladne imie), Krzys i Jakub. Gdyby Polska tak wygladala jak w wydaniu Iguana to moge sie zaraz przenosic. Jak tak dalej pojdzie to kupie tropikalna wyspe i zalozymy jakis nowy kraj...
Ale... zeby nie przeciagac, dla spragnionych nowych przygod autostopem polecam przemyslenia Kuby, mlodego studenta, ktory swoja postawa pokazuje ze nie trzeba czekac do 40, rozwodzic sie z dziewczynami, czy robic laske szefowi w prosbie o roczny urlop zeby przezyc przygode zycia. Albo ja dopiero zaczac...
Kuba to pierwszy slawny czlowiek na Ziemi ktory postawil mi w ciagu godziny 3 mocne kolumbijskie kawy. Takze pikawka bylo i az chcialo sie nawijac. Mesydz dla pana autostopowicza: inspiruj polska mlodziez. Trzymam kciuki! Koledzy i kolezanki, nic straconego, na magisterke, prace w banku, watpliwe kariery za biurkiem, chodzenie za raczki w rekawiczkach, podskakiwanie do smutnego (jak p...a) Kazika i kawalerke z wasatym panem ochroniarzem zawsze bedzie czas. Zatem w droge...
Colombia, Cali, A mialo nie byc po Polsku...
Unknown Sunday, March 14, 2010
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
pojechales :) ale stylowo :p
ReplyDeleteFilip! Ja Cie kocham :P
ReplyDelete