Compártelo



Ida swieta, Llega Navidad, Xmas is coming

no image

Ida swieta, Llega Navidad, Xmas is coming

Ida swieta. Swiat podlega ciaglej nieustannej zmianie. Wszystko przemija, wszystko co piekne i wszystko co niefajne. Tak jak i przemina te swieta, po czym przyjdzie nowy rok a za rok kolejne swieta i kolejny rok. W tych wszystkich zmianach latwo sie zagubic. Chcialoby sie zatrzymac pozytywne uczucia na zawsze i odgonic negatywne uczucia tak zeby juz nigdy nie pojawily sie w naszym zyciu. Niestety jest to niemozliwe. Wezmy takiego Jezusa Chrystusa. Kimkolwiek by dla was nie byl, postacia fikcyjna, synem Boga czy po prostu postacia historyczna. Nawet on choc rzekomo (tego do konca nie wiemy) majac nadprzyrodzone zdolnosci  dal sie ukrzyzowac. Nie ma osoby na swiecie ktorej udalo by sie zatrzymac raz na zawsze pozytywne zdarzenia dla siebie i wyeliminowac zdarzenia niekorzystne. Mozna gonic jedno mocne uczucie za drugim, tak jak ja to robilem podrozujac, przeskakujac z jednej planszy gry komputerowej na druga, ledwo konczac jedna przygode zaczynalem druga.  Predzej czy pozniej przychodzi taki moment, w ktorym zdajemy sobie sprawe ze swiat nie jest taki jaki sobie wymarzylismy, ze nie mamy kontroli nad wszystkimi zdarzeniami. Wtedy lapiemy dola, chwilowego , badz czasem drugotrwalego. Na szczescie za chwile, jutro, za miesiac, za rok przychodzi kolejne pozytywne uczucie i zycie sie zaczyna krecic kolorowo. Znowu czujemy ze wszystko jest w naszym zasiegu, ze Sky is the limit, ze nie ma rzeczy dla nas niemozliwych. To jest dobry moment do rozpoczecia zmian, do wziecia swojego zycia w swoje rece, do zaplanowania sobie realizacji nowych ambitnych celow. Wykorzystacie ten moment inspiracji bo i on wkrotce przeminie.  Zycze wam wlasnie aby w te swieta nadszedl ten moment, kiedy wszystko wydaje sie mozliwe. Przesylam wam swiateczna moc tworczej energii. Do dziela!

Christmas are on the way. The world is constantly changing. Everything changes, good and bad. So do will pass away this christmas, then comes the New Year and the next Christmas, and the following year. One can easily feel lost in all of these changes. We would like to hold all the positive feelings forever and push away all the negative feelings so they never appeares in our lives. Unfortunately this is impossible. Consider Jesus Christ. Whoever was he for you, a fictional character, the son of god or simply a historical figure. Even though he supposedly has (we don't know that) all the supernatural abilities he let to be crucified. There is no person in the world which can manage to stop once and for all all positive events for himself and eliminate all the negative event. You can chase a strong feeling for a while, as I did traveling, jumping from one screenof the computer game to another, while ending one adventure starting a new one right away. Soon or later always comes a moment in which we realize that the world is not that what we dreamed. We realise that we do not have control over all extermal events. Then we go down, usually temporarily, but sometime for a long time. Fortunately soon there comes another positive moment, maybe tomorrow, or a next month, or the next year. We feel great again and life is good for us. Again, we feel that everything is within our reach, the sky is the limit. This is a good time to make positive changes, to take our lives in our hands, to plan the implementation of the ambitious goals. Use of this moment of inspiration well because it will soon pass away. I wish you guys to catch this moment at the Christmas time when everything seems possible. I am sending you Xmas power of creative energy. Get Started!


Llega Navidad!. El mundo se camiba constante. Todo se cambia, todo lo hermoso y todo lo feo. Así que que va a pasar con este Navidad, luego el año nuevo, otra Navidad hasta del próximo año. En todos estos cambios uno puede perderse fácilmente. A uno le gustaría dejar los sentimientos positivos siempre y dejar los sentimientos negativos para siempre. Lamentablemente esto es imposible. Considere Jesús - un personaje de ficción, el hijo de dios o, simplemente, una figura histórica. A pesar de que supuestamente (esto al final no sabemos) con habilidades sobrenaturales se dejo crucificarse. No hay persona en este mundo que experimenta solo los los eventos positivos y puede eliminar todos los eventos malos. Usted puede perseguir un fuerte sentimiento, como lo hice en mi viaje, terminando una aventura y empiesando la otra. Pronto siempre llega un momento en el que nos damos cuenta de que el mundo no es que lo que soñamos y que no tenemos control sobre todos los eventos. Luego llega el momento malo, aveses por un poquito tiempo, otro dia por un largo tiempo. Afortunadamente, luego llega otro sentimiento positivo, por la mañana, en proximo mes, o proximo año. La vida comienza florecer para nosotros. Una vez más, sentimos que todo está possible que solo el cielo es nuestro límite. Este es un buen momento para iniciar los cambios, para tener en su vida en sus manos, para planificar la aplicación de los objetivos ambiciosos. Usa este momento de inspiración, ya que muy pronto va a pasar. Te estoy envíando el poder sagrado de la energía creativa. Comenza!

1

Compártelo



Wywiad w radiu WeekendFM.pl

no image

Wywiad w radiu WeekendFM.pl

Posluchajcie co mam do powiedzienia. Dzieki Bartkowi z TV Polsat UK i Arkowi z radia. Piatka chlopaki.
http://weekendfm.pl/?n=31861

4

Compártelo



Colombia, Vipassana part 2

no image

Colombia, Vipassana part 2

I will be unavailable for the next 10 days due to the Vipassana workshop. It will be my second time. Vipassana is the meditation process that let me understand connection between body and mind. 10 days in silence, veg food, meditation and purification, no books, no TV, no salsa, no sex. 98% of our daily decision and thoughts are a result of our subconcious mind. In order to improve life and to get rid of the negative beliefs and habits one has to get into his subconcious mind and reprogramm it. There different ways to apply the new software.

1. Hipnosis (downloaded mp3)

2. Honopono
3. Mindmovies
4. Vipassana

I tried all of them and Vipassana seems to be the most powerfull and long lasting experience. My goal is to purify mind and body, make a habit of daily meditation and find pure happiness within again. Vipassana is based on donation and it is available all around the world.

0

Compártelo



Wywiady z drogi

no image

Wywiady z drogi

Chlopcy i dziewczeta! Dziekuje wam wszystkim za sprawne wziecie udzialu w projekcie wywiad z drogi. W ramach wypicia waszego zdrowka przechylam kielonek "Aguardiente" czyli Guaro z Cali, Kolumbia. Smaczek taki sobie, slodki anyz, 30 pare gradow, ale nie ma dobrej bibki bez Guaro. Zawsze ktos poleje i sie nogi do tanca same uginaja:) A wiec "Zdrowko" a nie na zdrowie zeby sie z ruskim nie kojarzylo gringosom.



Wszystkie wywiady z drogi sa tutaj.
Zdrowko!

0

Compártelo



Colombia, Cali, Intensive salsa course in the hostel Iguana

no image

Colombia, Cali, Intensive salsa course in the hostel Iguana

Hi there! Here is my another project I have been working on for the last few days. An intensive salsa course for the beginners in the hostel Iguana, in Cali, Colombia. Please have a look and send it to your salsa friends. Thank you!

2

Compártelo



Wywiad w drodze: Byle Dalej czyli Bartek i Marta

no image

Wywiad w drodze: Byle Dalej czyli Bartek i Marta

Tym razem o dwoch motorzystach co juz w drodze dwa i pol roku.

1. Trzy kraje bez ktorych nie wyobrazasz sobie podrozowania.

Może to kiepski początek wywiadu, ale nie mamy odpowiedzi na to pytanie. To jest wersja pytania: "a jaki kraj podobał ci się najbardziej?" albo "a wolisz Indie czy Boliwię?"

A kogo bardziej kochasz, mamusię czy tatusia?

Każde miejsce jest inne. Czego innego szukasz w zatłoczonej Azji, czego innego w bezkresnej choć cywilizowanej Australii, czego innego w zimnych Andach.Każdy puzzel wyjęty z naszej układanki popsułby obrazek. Nie chcemy wybierać.

2. Co jest dla Ciebie najwazniejsze w podrozowaniu.

Motor. W zasadzie dwa motory. Po wielu eksperymentach chórem przyznajemy, że to najdoskonalszy sposób podróżowania. Oczywiście jest to środek, a nie cel, ale środek najskuteczniejszy. Dzięki motorom podróżujemy po swojemu, nie drepczemy w szeregu z hordą bakcpackersów od atrakcji do atrakcji, możemy dostać się tam, gdzie jest nieturystycznie = autentycznie. Motory budzą ciekawość ludzi, otwierają ich serca i domy. Nie tworzą dystansu takiego jak samochód, nie powodują ograniczeń takich jak rowery (no dobra, niech będzie, lenie jesteśmy i po dwóch miesiącach w Nowej Zelandii nie chce nam się więcej pedałować). W tej chwili już nie potrafimy wyobrazić sobie innego podróżowania. Ok, czasem człowiek zmoknie, zmarznie albo się wypieprzy, ale jak to fajnie będzie kiedyś powiedzieć wnukowi: "A tu babcia ma bliznę po tym jak zaliczyła glebę w Boliwii"...;-)

3. Jak dlugo sie przygotowywales przed wyprawą.

Do "wyprawy" to się przygotowywał Kazimierz Nowak a nie my. Nie jesteśmy na żadnej "wyprawie". Podróżowanie dziś jest tak proste i skomercjalizowane, że nazywanie tego "wyprawą" wypacza sens słowa. Obecnie trzeba się solidnie nagimnastykować, żeby choć na trochę wyrwać się cywilizacji i zjechać tam, gdzie nie docierają agencje turystycznie.

Jak długo się przygotowywaliśmy? Za długo. Nie ma co za dużo kombinować bo i tak się wszystkiego nie przewidzi. Sprzęt trekingowy podrze się albo zgubi szybciej niż myślisz i w końcu dojdziesz do tego, że najlepszym obuwiem są klapki, umowę najmu mieszkania wypowiedzą jak będziesz najbardziej potrzebował kasy a potem ukradną laptopa z ulubioną muzyką, którą tak starannie sobie poskładałeś itd. Po kilku miesiącach w drodze będziesz się śmiał z większości tego, czym sobie zawracałeś głowę przed wyjazdem.

Chociaż z drugiej strony przygotowywanie się było dla nas już częścią wyjazdu i dobrą zabawą. Pierwsza rozmowa pt.:"a może by tak wyskoczyć na dłużej" pojawiła się ze dwa lata przed wyruszeniem i od tego czasu ciągle jakoś tam niezobowiązująco organizowaliśmy się fizycznie i psychicznie. ...Jak dostaliśmy zimą nowy namiot to go sobie rozstawiliśmy w pokoju i przespaliśmy się w nim z niecierpliwości...A intensywniejsze działania zaczęliśmy jakieś 3 miesiące przed wyjazdem: szczepienia, szukanie najemcy mieszkania, sprawy bankowe, założenie bloga itp.

4. Co Cie wkurwia.

Koloryzowanie przez wielu ludzi swoich podróży, opowiadanie o dzikich przygodach na krawędzi życia i dyskretne przemilczenie, że są na sztampowej wycieczce zorganizowanej przez jedną z licznych agencji turystycznych oferujących swoje usługi w sąsiednim mieście. Oczywiście każdy podróżuje jak lubi i potrafi - tylko nie twórzmy potem wrażenia, że dokonaliśmy czegoś, na co nie zdobyłby się żaden inny człowiek. Podróżowanie jest w zasięgu ręki większości z nas, a takie "ściemnianie" tylko niepotrzebnie straszy, że to bardzo trudna sprawa...

5. Za czym tesknisz najbardziej.

A to zależy kiedy. Różne tęsknoty nachodzą w różnych momentach. W Azji dalibyśmy się pokroić za pajdę chleba ze smalcem, w Nowej Zelandii marzyło nam się ciepłe łóżko...

Ale z największymi tęsknotami pomagają nam sobie radzić rodzina i przyjaciele, którzy nas po prostu odwiedzają. Jak podliczyliśmy, ponad 30% naszego wyjazdu spędziliśmy z Nimi. Polskością niesamowicie doładował nas też pobyt w La Paz i w Ekwadorze.


Cala tresc wywiadu na blogu Byledalej
Byledalej

0

Compártelo



Colombia, Cali, Hostel Iguana

no image

Colombia, Cali, Hostel Iguana

If you would like to visit me don´t miss The Iguana Hostel in Cali. That is where I am chilling on the hammack, spending quality time with my girl, cooking Asian, Italian fussion food, meeting other travelers if needed and enjoying easy life.

0

Compártelo



Wywiad w drodze: Manki czyli wesola rodzinka w Azji

no image

Wywiad w drodze: Manki czyli wesola rodzinka w Azji

Tym razem Maniek, Dorotka i Maksio. Przesympatyczna rodzinka z internetu. Poznalismy sie po krotce przez internet ale po przeczytaniu wywiadu wiem ze nadajemy na tych samych falach. Pozytyw, plaze, palemki, tafla morze, piekno i radosc zycia w podrozy. Zycie na hurra, wyjazd spontaniczny, przewartosciowanie tego co wazne w zyciu. Pol roku w Azji zamiast Hondy. To mi sie podoba. Jeszcze dodalbym od calosci taniec, ale to wszystko przyjdzie z czasem, jak Manki pewnego dnia wybiora sie do Ameryki Lacinskiej. Zapraszam na radosny wywiad zionacy pozytywem.


1. Trzy kraje bez których nie wyobrażasz sobie podróżowania

Po pierwsze doświadczenie, które mamy jest bardzo niewielkie. Kilka krótkich wypadow (Karaiby, Cape Verde itp) oraz nasze 112 dni podróży po Azji Południowo Wschodniej to równocześnie dużo i mało… zależy jak na to spojrzeć.
Na pewno nie wyobrażamy sobie podróżowania bez Indonezji. Na Sumatrze byliśmy tylko chwilę, pod sam koniec, lecz zostaliśmy zaczarowani. Wspaniali ludzie, otwarci, uśmiechnięci, zawsze pomocni, tacy bezinteresowni. Mieliśmy ledwie ponad tydzień na zwiedzenie północy Sumatry. Niesamowite miejsce, pozostał ogromny niedosyt. Na pewno tam wrócimy, niekoniecznie na Sumatrę, ale na pewno do Indonezji.
Drugi kraj to Tajlandia. Wystarczy wybrać się tam gdzie nie ma faranga a można doświadczyć dużo więcej. Nie zamknę tego w słowach. Ten kraj trzeba poczuć. Ja za każdym razem, gdy słucham tajskiej muzyki mam łzy w oczach…
Miały być trzy kraje, ale poprzestanę na dwóch. Za mało widzieliśmy. Za kilka lat będziemy widzieć więcej. Jeszcze sporo innych krain przed nami... Wszędzie można znaleźć piękno, więc odpowiedź na to pytanie jest dla nas chyba niemożliwa.

2. Co jest dla ciebie najważniejsze w podróżowaniu?
Podróżowanie to dla nas stan ducha, teraz to wiemy. A co jest najważniejsze? Na pewno towarzystwo. Najwspanialszy widok na świecie staje się piękny gdy oglądamy go wspólnie z tymi, których kochamy. Wszystko smakuje lepiej. Radość jest większa a smutki mniejsze.
Podróżując staramy się omijać bardzo turystyczne miejsca, czasem jednak warto zobaczyć coś co jest słynne na cały świat. Jednak lubimy zejść z utartej ścieżki, zobaczyć co jest trochę dalej. Ważny dla nas jest kontakt z tambylcami. Uwielbiamy pędzić przed siebie na motorku (ach to poczucie wolności!), zatrzymać się w przydrożnym barze. Pobyć z ludźmi, poobserwować, porozmawiać.
Lubimy mieć swoje zdanie i swój pomysł na miejsca, które odwiedzimy. Jednak potrafimy czerpać od innych inspiracje („patrz kochanie jak tam pięknie, musimy tam pojechać!”).
Przyznam się bez bicia, mamy fetysz - na naszej trasie musi być gdzieś biały piasek, palmy i nieruchoma tafla ciepłej wody. I jeszcze „kororowe rybki” na wyciągnięcie ręki. Chociaż szczerze mówiąc po jakimś czasie spędzonym w takim raju z wielką chęcią zakładamy nasze profesjonalne obuwie typu trampers i ruszamy zdobywać okoliczne szczyty. Bo nam nie może się zbytnio nudzić.
I jeszcze jedno… ten specyficzny stan umysłu, który pojawia się podczas jazdy przed siebie, tak po prostu, czymkolwiek, a oczy wpatrzone gdzieś daleko w przestrzeń – zrozumie ten kto zrozumie…

3. Jak długo się przygotowywałeś przed wyprawą?
Generalnie my wszystko robimy od dupy strony, znaczy się nie w tej kolejności co trzeba. Nam wystarczy impuls, a potem oboje się nakręcamy. Zaczęliśmy od pomysłu, że w Anglii nic nas nie trzyma, że możemy mieszkać gdzie tylko nam się zamarzy… Prawie rok zbieraliśmy kase. Kupiliśmy bilet w jedną stronę i jazda. Nie było żadnego planu, tylko lekki zarys oraz trzy lokalne przeloty wykupione w AirAsia. Olaliśmy tzw. research a całość klarowała się po drodze.

4. Co cie wkurwia?
Ostatnio bardzo niewiele, ale jednak troche rzeczy działa mi na nerwy, ale najbardziej moja własna głupota. Przeze mnie, przez wyłączoną funkcję myślenia okradziono nas. Podobno uczymy się na błędach, lecz wyłącznie swoich, i to boleśnie. W naszej podróży mieliśmy chyba więcej szczęścia niż rozumu.
Dawniej byliśmy bardzo spięci, trzy lata temu w Tajlandii oburzaliśmy się: jak to można NAS tak traktować, przecież MY zapłaciliśmy dużo pieniędzy za bilet i MY mamy wakacje. Cóż, bardzo roszczeniowa postawa typowego białasa na wakacjach.
A jak było teraz? Śmieszyła nas podróż z Koh Phangan na Phuket ośmioma(!) środkami transportu, przesadzali nas niczym bydło a my tylko z uśmiechem obserwowaliśmy zastaną rzeczywistość. Albo jadąc do Medan busem niczym dla krasnoludków spędziliśmy cztery godziny w totalnie niekomfortowych pozach, Dorotka w ciąży z Maksiem śpiącym na niej okrakiem a ja z kolanami na ukos i pod brodą i jakąś rurą pomiedzy nogami... zamiast się martwić, cieszyliśmy się z miejsca siedzącego, bo nie każdy je miał:)
Nie lubimy też depresanto-malkontento-zazdrośników.

5. Za czym tęsknisz najbardziej?
Chyba za niczym… Wszystko co mamy to siebie nawzajem. Nasza rodzina stanowi pewną dopełnioną całość. Więc za rodziną nie tęsknię. Od kilku lat mieszkamy poza granicami Polski, więc gdy gdzieś jedziemy nie ma żadnych pożegnań.
Po trzech miesiącach w Azji zabrakło nam trochę polskiego jadła, lecz myślę, ze sprawę dałoby się jakoś rozwiązać, typu poszukiwanie śledzi czy kiszonych ogórków. Ale to nie była jakaś znowu wielka kwestia.
Tęskno nam też było do… polskości, żeby pogadać po polsku z kimś innym niż ze sobą nawzajem. Tygodniowi turyści nie rozumieli nas a nam głupio było się narzucać.


Cala tresc wywiadu na blogu Mankow
maniekdorotka

0

Compártelo



Wywiad w drodze: Łukasz Czeszumski

no image

Wywiad w drodze: Łukasz Czeszumski

Tym razem bohaterem wtorkowo-srodowych wywiadow jest Lukasz Czeszumski. Ziomek poznany dwa lata temu w hostelu w San Jose w Costaryce w czasie Halloween. Wtedy wraz z jego ziomkami pilismy wodke z zatyczki po sprayu przeciwkomarowym. Ponownie sie spotkalismy w hostelu Iguana w Cali dwa miesiace temu. Tym razem chodzilo o odnalezienie tragicznie zmarlego Radka.

Lukasz to podroznik z krwi i kosci. Uwielbiam wnikliwe artykuly Lukasza na temat zawilej sytuacji w Kolumbii. Filozofia zyciowa takze pokrywa sie z moja. Zycie jest po to zeby je swietnie przezyc. Mysle ze urywajacy glowy Gdanski podmuch wiatru tak dziala ja ludzi ze ich wywiewa w nieznane:) Zapraszam do wywiadu.

1.Trzy kraje bez których nie wyobrażasz sobie podróżowania.

Afganistan, Peru i Indonezja. Bo to są to najbardziej dzikie, najbardziej przygodowe kraje w których byłem. Czy też inaczej – zapewniające najmocniejsze przeżycia. Właśnie te kraje, bo tam ja przeżyłem chwile najciekawsze, stąd lista jest nie tylko subiektywna, ale też może ulec zmianie… Nie wierzę w jakieś listy typu „tu jest najciekawiej, a tam nudno”. To od nas samych w dużej mierze zależy, gdzie będziemy mieli ciekawą podróż, czy znajdziemy sposób na odkrycie bogactwa jednego kraju, a nie znajdziemy tego w innym. Nie ma zasady. Podróżowanie to sztuka w całym znaczeniu tego słowa, a każdy podróżujący to artysta, który tworzy własne dzieło. Ja mogę odnaleźć pożądaną emocję w przygodach w Afganistanie, a kto inny odnajdzie lepszą i wartościowszą w lesie koło swojego domu.

Nie trzeba jeździć daleko. Tylko amatorzy chwalą się gdzie to oni nie byli i czego tam nie robili. Ostateczne rozróżnienie to pytanie „gdybyś miał dzisiaj umrzeć, czy miałbyś satysfakcję z tego co przeżyłeś, czy gdybyś mógł cofnąć czas, coś zmieniłbyś w swoim życiu?”. Takie pytania zadaję sobie codziennie i polecam innym to samo. To pomaga podejmować właściwe decyzje.

Ale też uważam, że emocję prawdziwej przygody znajdzie się najłatwiej w egzotycznych krajach i wykonując interesujące zajęcia.

2.Co jest dla Ciebie najważniejsze w podróżowaniu?

Nie jestem człowiekiem, który podróżuje po to, aby coś zwiedzić czy zobaczyć. To nie ma sensu, bo „zobaczyć” można sobie na zdjęciach w Internecie czy na pocztówkach. Sens podróżowania widzę w przeżywaniu. Jeżdżę po to, aby coś interesującego przeżyć. Można to nazwać szukaniem przygód po to, aby potem „kolekcjonować” wspomnienia.

Średnio lub mniej niż średnio interesują mnie muzea, kościoły, kwiatki, ptaszki i cały ten cyrk wypisany i skatalogowany w przewodnikach. To co lubię, to kontakt z miejscowymi i poznawanie ich kultury, ciekawe sytuacje, odkrywanie miejsc dzikich, wyzwania które zawsze daje próba przetrwania wśród natury czy zagrożeń. Nie jestem pasjonatem adrenaliny, to nie to – po prostu lubię być tam, gdzie coś się dzieje. Zdobyć materiał do ciekawych historii. Ciekawe doświadczenia do zapamiętania.

No na przykład – 3 tygodnie temu wróciliśmy z chłopakami z Klubu Darien z ekspedycji do północnego Peru. Mam ogromną satysfakcję z tej podróży. Udało nam się odkryć w dżungli ruiny tysiącletniego miasta, o którym nawet archeolodzy jeszcze nie słyszeli. Spędziliśmy kupę czasu w naprawdę dzikich górach i dżungli, a nawet uczestniczyliśmy w akcji policyjnych sił specjalnych przeciw terrorystom i narkotrafikantom w dżunglach doliny Huallaga. To była dobra podróż!

3.Jak długo przygotowujesz się przed wyprawą ?

Im dłużej, tym lepiej. Tylko kto ma tyle czasu, ile trzeba? Co prawda takie sprawy, jak wyrobienie wiz, załatwienie szczepień i pakowanie się to są rzeczy chwilowe – ale najważniejsze to zdobycie wiedzy. Tylko ignorant jedzie na drugi koniec świata, nie starając się dowiedzieć czegoś o kraju gdzie się wybiera. Są tacy, którzy jadą „na pałę” ale są tak chłonni i kontaktowi, że błyskawicznie wsiąkają w miejscową kulturę. Ja zawsze wolę się przygotować, to potem pomaga. Staram się czytać ile się da o kraju, do którego jadę. Tej wiedzy jest nigdy za mało. Przecież podróż to też nauka, nie tylko przyjemność. Nie czytam przewodników, trochę je tylko przeglądam, ale to wyjątkowo nudna lektura. Wolę sprawy historyczne, artykuły prasowe, newsy, jeśli kraj i jego sytuacja mnie naprawdę wciąga, to całymi dniami potrafię tylko o nim czytać. Podróżnika a szczególnie podróżnika-dziennikarza musi prowadzić ciekawość świata. Poznawanie kraju gdzie jedziemy może zacząć się już na długo przed wyprawą.

4.Co cię wkurwia ?


Chwilowo wiele rzeczy, na dłuższą metę prawie nic, staram się znaleźć spokój i pogodzenie ze światem i jego wadami. Świat w końcu nie jest doskonały ani nigdy taki nie był.

Wśród innych podróżujących – smęcenie, że niby nie ma już miejsc do odkrycia i trzymanie się utartych schematów. Tworzenie się turystycznych gett wkoło popularnych miejsc, gdzie wszyscy lecą jak szaleni, żeby odbębnić „sztandarową atrakcję”. Prawdziwa przygoda jest tam, gdzie nie ma tłumów turystów. I prawdziwa sztuka to takie miejsca, które jednocześnie byłyby ciekawe, znaleźć.


6.Jak sobie poukładałeś sprawy z pracą, karierą i luką w CV ?

Gdy podjąłem decyzję, że będę w przyszłości podróżnikiem wiedziałem, że będzie trzeba z czegoś te podróże finansować. Znalazłem sposoby, aby połączyć te dwie sprawy i pracować po prostu podróżując. Na początku byłem dziennikarzem i fotografikiem, potem zacząłem organizować wyprawy przygodowe dla prywatnych klientów. Początki nie były łatwe, ale po latach, wraz z doświadczeniem i praktyką odnalazłem swoją drogę. To jest teraz moja kariera. I samym sobą mogę potwierdzić starą prawdę – „to nie sukces jest drogą do szczęścia, tylko szczęście drogą do sukcesu.” Rób to co kochasz jak najlepiej, a po jakimś czasie będziesz mógł z tego żyć.

Cala tresc wywiadu na blogu kumpla Lukasza - Tomka Zakrzewskiego:
tomek-southamerica.blogspot.com
A wiecej poczytacie o przygodach Lukasza na jego autorskiej stronce.
http://www.czeszumski.com/

0

Compártelo



Colombia, Cali, Cantinflas

no image

Colombia, Cali, Cantinflas

Yesterday we went out to ¨La Fuente¨one of the coolest old school salsa places in Cali, I danced with couple of girls and Juanita told me that I moved too much in the hips. ¨You dance like Cantinflas¨:) who is Cantinflas? Let´s see the movie:) It is kind of Flip and Flap from Latin America. Enjoy:)

0

Compártelo



Wywiad w drodze: Mariusz, Renata i dziecko

no image

Wywiad w drodze: Mariusz, Renata i dziecko

W naszej wywiadowczej zabawie Mariusz, Renata i Mala Martusia sa fenomenem. Dlaczego? Mariusz o podrozowaniu marzyl od dziecka rezygnujac z powieszenia na scianie rozmywajacego sie z powodu komunistycznego CMYKu plakatu Modern Talking z Magazynu Muzycznego na rzecz mapy swiata:) Sa zywym przykladem ze mozna realizowac marzenia z dziecinstwa, a teoretyczne przeciwienstwa losu - nowy czlonek rodziny wkomponowac w te marzenia, tak zeby nabraly nowych barw. Jestem pewnien ze z perspektywy czasu dla Marty to bedzie najlepsza edukacja jaka moga sobie wyobrazic rodzice. Ja do dzis jestem wdzieczny tacie ktory zabral mnie do zachodnich niemiec w latach 80tych, mimo protestu rodziny ze wzgledu na koszty. To co zobaczylem zmienilo mnie i moj swiatopoglad na zawsze. Marta jeszcze wam wybuduje pomnik na Trafalgar Square. Dzieki wam nabierze za mlodu globalnej swiadomosci. Gratuluje za odwage! Jestescie dla mnie inspiracja. PS. Jak juz sie napatrzycie na caly swiat to namawiam do szukania szczescia wewnatrz, bo tylko tam je znajdziecie, a do tego potrzeba ciszy absolutnej:) Zapraszam na wywiad:

1. Trzy kraje bez których nie wyobrażacie sobie podróżowania.

Po pierwsze Polska – bo od tego kraju zaczynaliśmy. Do dziś pamiętam swoje “członkostwo” w klubie PTTK szkoły podstawowej nr 43 w Sosnowcu, rajdy terenowe po Jurze i Beskidach. Co prawda członkostwo zakończyło się wyrzuceniem mojej skromnej osoby z hukiem :) zupełnie niesłusznie zresztą – ale i tak nie zabili mojej potrzeby “szwendania” się. Późniejsze, już samodzielnie organizowane wypady w Tatry, Beskidy, Sudety czy na Mazury.

Po drugie – Stany Zjednoczone – za “enjoy the ride”, ogromne przestrzenie “niczego”, które się do tego świetnie nadają, za wprost kosmiczne parki narodowe południowego zachodu i most Golden Gate – gdzie utwierdziłem się w przekonaniu, że chcieć to móc.

No i po trzecie Meksyk – za chaos stolicy, za uśmiechy ludzi, za klimatyczne uliczki Guanajuato no i za to że nauczył nas pokory do siebie i drogi jaką mieliśmy przed sobą.

2. Co jest dla Was najważniejsze w podróżowaniu?

Wolność wyboru, poczucie decydowania o tym co robimy i kiedy. Za możliwość bycia razem (co czasem nie jest łatwe) i patrzenia na to samo na swój sposób. I to wszystko mimo narzuconej marszruty przez bilet RTW – co też daje pewien komfort – tym bardziej, że nasza podróż z wielu względów nie może być “neverending”.


3. Jak długo się przygotowywaliście przed wyprawa?

Mentalnie – pewnie całe dorosłe życie. Jak sięgam pamięcią to już w podstawówce po przeczytaniu niemal wszystkiego co napisał Szklarski i May miałem wytyczoną trasę na mapie (która zresztą wisiała na ścianie zamiast plakatu Modern Talking).

Technicznie jakiś rok. Wydawać się może, że to długo – ale jak się ma wyjechać w trójkę na dodatek z dzieckiem to i koszty przedsięwzięcia są wyższe, więc dochodzi okres zintensyfikowanego oszczędzania (nie mamy wpisane w dowodzie zawód: “syn/córka”). Do tego szczepienia – tutaj też trzeba wyważyć wszelkie ryzyka i w odpowiednim momencie się zaszczepić (chodzi o najmłodszego uczestnika wyprawy), przemyśleć trasę by wpasować się “mniej więcej” w pogodę, urlopy (bezpłatny i wychowawczy) itd. Jakoś sobie zorganizować zobowiązania kredytowe itd.

4. Co Was wkurwia?

Było by fantastycznie napisać, że nic – ale to nieprawda. Rzeczywistość jest taka, że bardzo wiele rzeczy. Podróż miała pomóc w nabraniu dystansu do pewnych wkurzających “czynników zewnętrznych” – cel osiągnięty połowicznie bo choć poprawę widać to jeszcze długa droga przed nami.

[M] ludzie których motto życiowe brzmi: “nie ważne że mam życie do dupy – ważne że ten obok ma jeszcze gorzej”

5. Za czym tęsknicie najbardziej?

Oczywiście za bliskimi. Ale też (co nas osobiście zaskoczyło) za naszymi polskimi smakami, bigosem, żurkiem z kiełbasą itd.

Zaczynamy też tęsknić za miejscami, które odwiedziliśmy na naszej trasie, za “naszym” tarasem w Guanajuato, za pustą 212 w Montanie, kawą w Vancouver czy za czasem jaki spędziliśmy w Panguitch w Utah.

[M} - za zabawkami :)

Cala tresc wywiadu na rodzinnym blogu:
http://www.wpzs.pl/?p=1031

0

Compártelo



Colombia, Cali, Why I love internet?

no image

Colombia, Cali, Why I love internet?

Because people can share the funniest, the greatest, the most inspiring things with the whole world in a minute. What a great life we have! While my gf was writing her tesis I was listening old school Polish joker "Detektyw Inwektyw" - "Przypalanie Palnikiem, Lord Wader, Stowarzyszenie Hydraulikow Wielkopolskich etc." I was dying from laughter. Even my Polish-Spanish translation made Juanita laugh. Laughing like hell she said to me: "You need to watch this..." (If you know Spanish it is even more funny.)



Please send me a link if you found something as funny as this movie.

0

Compártelo



Colombia, Cali, I agree with Huna statement, an ancient Hawaiian philosophy

no image

Colombia, Cali, I agree with Huna statement, an ancient Hawaiian philosophy

1. IKE (ee-kay) - The world is what you think it is. (Swiat jest taki jaki myslisz ze jest)
2. KALA - There are no limits. (Nie ma limitow)
3. MAKIA (mah-kee-ah) - Energy flows where attention goes. (Energia plynie tam gdzie skierujesz swoja uwage)
4. MANAWA (man-ah-wah) - Now is the moment of power. (Teraz jest najwazniejszy moment o najwiekszej sile)
5. ALOHA - To love is to be happy with (someone or something). (Kochac to znaczy czuc sie bardzo dobrze z kims, z czyms)
6. MANA - All power comes from within. (Cala sila pochodzi z wnetrza)
7. PONO - Effectiveness is the measure of truth. (Efektywnosc jest miara prawdy)

I consider myself effective. 3 years of travelling around the world without working is not very common thing to do in this world. I am happy, healthy, loved, inspired, educated, and looking forward to the bright future. I am from Poland, beautiful, but no the reachest country in the world though. I come from an average working class family. None of my parents has started University, none of them was never rich. Instead they gave me love, trust, education and support. Now it is time to pay back. Trust me these rules worked for me and will work for you. Play with them, experiment, google it.

0

Compártelo



Colombia, Cali, Inspiration

no image

Colombia, Cali, Inspiration

Bardzo prosze, polski blog o rzeczach waznych, istotnych. Zawiera wszystko co warto przeczytac, pod wiekszoscia sie podpisuje. Zajrzyjcie tutaj. I nie chce slyszec wiecej marudzenia:) ze swiat jest do dupy.

http://zenforest.wordpress.com/2007/11/17/czy-istnieja-jakies-ograniczenia-tylko-wtedy-gdy-w-nie-wierzymy/

Rzadko sie zdarzy ze cos mnie zainspiruje w "naszym" necie po naszemu, a tu niespodzianka. Gratulacje dla pomyslodawcy kimkolwiek jest.

0

Compártelo



Colombia, Cali, I have got everything ...

no image

Colombia, Cali, I have got everything ...

... cool place to stay for a penny, great weather, woman I love and that loves me, extraordinary friends, great health and well-being, backpackers vibe around, Polish, American, Austrian, Colombian, German, Italian mates ready to go out and have good time anytime, websites ready to be designed and developed, bank account not crying for help, supporting parents, fresh tropical fruit available on every corner, yoga, space, tropical garden, inspiring meditations, lots of creative ideas, clear mind, and you reading my thoughts. Even though I am greatful for all the good things in my life I believe the real art of living is to be happy from within, no matter how great your life looks from outside. Your outer world is then only a reflecion of your inner world. I wish you to find happiness from within and watch the miracles. Be good:) Peace, Breath in ...

1

Compártelo



Wywiad w drodze: Daria i Tomek

no image

Wywiad w drodze: Daria i Tomek

Daria i Tomek to internetowi znajomi ktorzy przylaczyli sie do wywiadow w drodze. Z ostatnich postow widac ze trafili prosto w paszcze lwa, czyli Varanasi, miejsce w Indiach ktore nie pozostawia nikogo obojetnym. Daria i Tomek twierdza ze prawdziwe szczescie jest wtedy gdy je z kims dzielimy, choc zycze im powodzenia i ciesze sie ze moga sie wspolnie dzielic swoimi przezyciami to uwazam ze nic bardziej blednego. Prawdziwe szczescie jest trwale i nie jest zwiazane z niczym, nikim, co jest po za nami. Wszyscy medrcy tego swiata zaczynajac od Gracji, przez Azje, z Australii az po Amazonie twierdza ze szczescie pochodzi tylko z wewnatrz i ja sie pod tym podpisuje. Tam skarb twoj gdzie serce twoje. Zapraszam do wywiadu i powodzenia w odkrywaniu prawdy.

1.Trzy kraje bez których nie wyobrażasz sobie podróżowania.

Trochę dziwne pytanie. Nie ma kraju bez, którego nie wyobrażamy sobie podróżowania.
Na pewno nie będzie tu Polski bo po niej obydwoje mało podróżowaliśmy co mamy zamiar za jakiś czas nadrobić.
Zobaczyliśmy na razie niewielki ulamek tego świata a nasze 3 ulubione kraje to:
Indie, Turcja, Bośnia i Hercegowina

Jesteśmy świeżo po podróży do Indii, które wręcz pokochaliśmy.
Intensywność zapachów, kobiety w kolorowych sari, hałaśliwe riksze, niesamowite smaki, krowy leżące na ulicy w centrum miasta i wiele innych rzeczy, których nie sposób wypisać. To wszystko sprawiło, że Indie są naszym numerem jeden. Żałujemy, że te 1,5 miesiąca już minęło ale wiemy, że kiedyś wrócimy tu na dłużej.

2.Co jest dla Ciebie najważniejsze w podróżowaniu?

Kochamy podróże za to, że każdy dzień, każda minuta wygląda inaczej. To wyrwanie się z codziennej rutyny i nudy, które paraliżują umysł. W podróży czujemy się jak wypuszczone z klatki ptaki, szybujące gdzieś nad głowami innych. Poznajemy nowych ludzi, zdobywamy doświadczenia i żyjemy pełnią życia. Podróżując uwielbiamy obserwować. Wszystko od natury nas otaczającej po pojedynczą jednostkę na ulicy. Lubimy też mieć kontakt z lokalami. W krajach takich jak Indie czy Turcja to nic trudnego. Uważamy, że dzięki 15 godzinnej jeździe indyjskim sleeperem lepiej poznamy Indie niż gdybyśmy mieli zjechać wszystkie jego highlightsy razem wzięte.

3.Jak długo przygotowywałeś się przed wyprawą?

Kupiliśmy bilet do Indii prawie rok przed wyjazdem. Miesiąc przed wyjazdem stwierdziliśmy, że na Indiach nie poprzestaniemy i zamierzamy spędzić w Azji południowo wschodniej minimum sześć miesięcy. Prawdę mówiąc nie wiemy co tu przygotowywać.
Podejmujesz decyzję i jedziesz sobie. Tyle.

4.Co cię wkurwia?

Oj wiele rzeczy. Najbardziej to chyba zorganizowane wycieczki, które wyrzucają pięć kawałków za leżenie przy hotelowym basenie i wlewanie w siebie kolorowych trunków.
Wkurwiają nas też osoby które mówią – „Świetny pomysł na życie ale ja bym tak nie mógł”. Każdy by mógł, wystarczy chcieć. Albo pytania : „Nie szkoda ci pieniędzy i czasu na takie rzeczy?”

5.Za czym najbardziej tęsknisz?

T: Jestem w podróży dopiero 1,5 miesiąca. Czasem mam momenty, że tęsknie za rodziną ale tak poza tym to nie tęsknie za niczym.
D: Za rodziną i znajomymi.

Cala tresc wywiadu na blogu Darii i Tomka:
http://dariaitomek.wordpress.com/2010/09/27/wywiad-w-drodze-tym-razem-my/

0

Compártelo



Colombia, Cali, The power of thought

no image

Colombia, Cali, The power of thought

If I was to travel again, I would first go inside. For doing so you dont need a passport, visa, day-off nor money. 30min daily for youself is enough. 30min in silence, 30min of observing your breath, 30 min of being in peace. Your mind is a perfect instrument to create anything you want. It might not happen in your time but finally it will happend with a little bit of patience, contentration and mind control. I believe that thought is the core to all creation. Everything starts with the thought. We are all connected, we are slice ot the same cake, we are part of this universe perfectly connected in the silence. There is enough health, food, happiness, money, prosperity and love in this world. To access all the beauty of this world one has go inside and experience silence. In silence everything is possible. Perfect silence means lack of any thought, just being. It feels like coming back to the place where you were born, with no past trauma and no ideas what is possible and what is not. Pure perfecin without analysing, judging, giving names or looking for solutions. The outer world is the reflecion of the inner world. If you feel like lacking of something start from yourself. Start from your mind. Start from the silence, and in the silence experience anything you want as you already had it. That is one of the biggest secret of this world. Soon you will realise that miracles happen on daily bases. Good luck.

1

Compártelo



Colombia, Cali, Where are you?

no image

Colombia, Cali, Where are you?

Health, exercises, alcohol, healthy food, drugs, water, too much coffee, fruit and vegetables, fast food, sleeping well and long enough, pain, energised

Love, gratitude, enemies, friends, guilt, family, others, smile, angry, compassion, egoism, understanding, criticism, hugs, sarcasm, giving, waiting to be given, wishing love

Well-being, peace, emotional, harmony, stress, easiness, hardcore, nature, industrial, beauty, ugly, mind control, distraction, concentration, lost, knowing direction, hurry, clear goals

Money abundance, fear, relax, stress, doing what you love, hating what you do, feeling good, unsafe, safe, difficult, easy-going, doubt, hope

Self-realisation, trust, loosing time, experimenting, rat race, aligning with your talents, dependent of opinions, dreams, realism, possible, unrealistic, sky is the limit, mind is the limit, can do it, impatient, step by step, fast, in harmony

Where are you now?
Where are you going?

0

Compártelo



Cali, Colombia, Back to Latin America

no image

Cali, Colombia, Back to Latin America

Back to Cali, to Iguana, to Juanita, to my colombian friends. I saw mind-blowing salsa show at the Festival Mundial de la Salsa. I was worth any money, especially being 5 meters from the stage thanks to our Colombian mate Javier. The show made me cry. Watching poor children from favelas, dressed funky and dancing like superstars on the stage - a very inspiring experience. As in Brasil all the best samba schools are based in favelas, in Cali most of the best salsa schools are in barrios populares - favelas from Cali.

I was great to visit Poland, London, Germany. Friends, family, memories. Good time to be in Europe at the end of summer. Good weather, happy people, good energy. I wonder how it would be in November or Feb? I also realised that that the whole world is inside my mind. I am designer of my outer world. When I focused on positive, happy, friendly, smiling people, these people pop up in front of my no matter of the weather (grey sky in London) or a place (Train station in Warsaw). When I focus on negativity the negativity is everywhere. It is like seeing colors. If you look around and search for color pink, you will find it even if you are on the Metallica concert:), you can find any color in every environment you want. You can find any emotion in any environment you want. It is up to you.

Sorry for being chaotic, but just want to say that I am still, happy with lots of new ideas and projects on my mind. Stay tuned. Filip

1

Compártelo



Wywiad w drodze: Pasikonik

no image

Wywiad w drodze: Pasikonik

Pasikonik, najwiekszy polski przewesolek jakiego spotkalem w drodze, nomad, hippis pelna geba, z 10 Euro w kieszenie bylby wstanie objechac cala polkule z wiara ze za zakretem bedzie czekala praca, darmowe spanko lub pomocy ludzik. Z Pasikonikiem spotkalismy sie w Sucre w Boliwii dzieki Szymonowi. W klubie Mitos kolezka Szymon przedstawil nas sobie a pozniej sie dzialo. W rytm salsy podalismy sobie rece, skiknelismy do siebie, rozumiejac sie prawie bez slow,

Pasiko mowi: "To jak idziemy na d...?"
Ja: "No to dajemy"

5 minut pozniej tanczac z Boliwijka widzialem Pasikonika w objeciach ponetnej Kanadyjki. Tak sie zaczela przyjazn uwieczona filmem o 3 polakach (Ja, Szymon, Pasiko) przebranych w tradycyjne stroje boliwijskie, robiacych wyglupy w stylu Borata, nad ktorym tytulowy Pasiko wlasnie pracuje. Czekamy na premiere.


1. Trzy kraje bez ktorych nie wyobrazasz sobie podrozowania.

Polska - przede wszystkim. O swoim kraju powinno sie wiedziec. Powinno sie rozmawiac. Powinno sie rozumiec. Jako tako znac historie, powiazania, przyczyny i skutki. Powinno sie jako tako orientowac w polityce. A takze geografie znac. Zanim wyruszylem za granice nadwislanskiego kraju przemierzylem go autostopem wielokrotnie. Poznalem Mazurow, Hanysow, Kaszubow i Gorali. Mieszkalem w Jarocinie (tak, tym Jarocinie - stamtad pochodze), mieszkalem na Pomorzu, na Dolnym Slasku, a takze w Gorach Bystrzyckich. To byly roznorakie miejsca: bogaty dom, wynajete pokoje, mieszkania, wiejskie chalupy, strych, piwnica, namiot, melina az po odludny, drewniany domek w lesie. Dzielilem te miesjca z calym przekrojem polskiego spoleczenstwa, z ludzmi wyksztalconymi, z dziennikarzami, z artystami, ze studentami, z prostymi rolnikami i ich rodzinami, z pijakami i z narkomanami.Podroze po Polsce pozwolily mi lepiej zrozumiec polskosc we mnie i w innych Polakach. Odroznic szerokopojete cechy ludzkie od typowych nalecialosci polskiego pochodzenia.Straciloby na wartosci podrozowanie po swiecie bez moich polskich doswiadczen. Natomiast innych kluczowych pozycji nie posiadam, bowiem wyobraznia to fascynujaca, wciaz rozszezajaca sie glebia...

2. Co jest dla Ciebie najwazniejsze w podrozowaniu.

Kazdy podrozuje na swoj sposob, tak jak chce albo tak jak potrafi. Istnieje cala masa ludzi, ktora wykupuje zorganizowane wycieczki lub krok po kroku "podrozuja" z przewodnikiem typu Pascal. Ja kieruje sie intuicja. Jest o wiele lzejsza niz przewodnik (w miejsce owego raczej wezme Kapuscinskiego) i doprowadza mnie dokladnie w te miejsca, w ktorych pragne sie znalezc. Sa to miejsca, z ktorych moge cos wyniesc i na pewno nie mam na mysli typowo polskiego wynoszenia czegos pod pazucha. Sa to miejsca, w ktorych moge sie czegos nauczyc, ludzie, dzieki ktorym moge sie czegos dowiedziec. Uczyc sie, uczyc, uczyc! To dla mnie najwazniejsze w podrozowaniu. (Zapewne drapia sie po glowie moje belfry z Jarocina, ktore dobrze wiedza, ze same dwoje w dzienniczku mialem).

3. Jak dlugo sie przygotowywales przed wyprawa.

Przygotowywalem sie 19 lat. Od dziecka interesowal mnie swiat. Palce w mape wciskalem, wyobraznia wedrowalem, globusy podkrecalem. Nie moglem doczekac sie momentu, kiedy wyjade z Jarocina. I zaraz po maturze wyruszylem. Przez trzy lata poznawalem Polske, potem ruszylem dalej. Jestem w drodze od osmiu lat. Podrozuje inaczej, bardzo powoli. Zamieszkuje miejsca, w ktorych sie zakochalem lub do ktorych zaprowadzil mnie los. Albo nos. Znajduje zajecie i zyje z miejscowymi. Albo jade zarobic na chwile do bogatszego kraju. Na poczatku to byl raczej instynkt, pozniej zrozumialem, ze jestem zyciowym nomadem... Wczesniej zdarzalo mi sie wynajmowac jakis pokoj, co przez kilka miesiecy moglem nazywac domem, ale ostatnie dwa lata nie mieszkam nigdzie, wedruje z plecakiem, uwodzony przez rozne sytuacje goszcze pod znajoma i nieznajoma strzecha.

4. Co Cie wkurwia.

Niezwykle rzadko sie wkurwiam, a jak juz sie zdarzy, to zazwyczaj wsciekam sie na samego siebie. Najczesciej kiedy sie orientuje, ze nie nauczylem sie czegos na swoich bledach:)

5. Za czym tesknisz najbardziej.

Za bigosem, pierogami, kiszonymi ogorami i zoladkowa gorzka mietowa (tez troche za miodowa).

Cala tresc wywiadu na blogasku Pasikonika:
http://pasiko.blogspot.com/

1

Compártelo



Wywiad w drodze: Filip z nikad, czyli on the road

no image

Wywiad w drodze: Filip z nikad, czyli on the road

1. Trzy kraje bez ktorych nie wyobrazasz sobie podrozowania.

Indie, Stany, Kolumbia

Indie za magie, madrosc, mocne uderzenie od poczatku do konca, beczke smiechu, miliony nowych doznan duchowych i wizualnych, USA - za przeciwienstwo tego lubimy w podrozowaniu, za nauke pokory, tolerancji i rozumienia swiata, za parki narodowe jak nie z tej bajki, przestrzenie, popkulture, odjechane miasta, mieszanke wszystkiego co najlepsze i najgorsze w tym swiecie, Kolumbia - za latonoska podroz taneczno-muzyczno-kulturalna, spontaniczna zabawe do bialego rana, sliczne, gorace dziewczyny, przemilych, wesolych i szczesliwych ludzi ktorzy mimo ze maja niewiele to potrafia sie cieszyc zyciem i sprawic ze od pierwszego dnia czujemy sie tutaj jak u siebie w domu.

2. Co jest dla Ciebie najwazniejsze w podrozowaniu?

Aby otworzyc umysl na to co nowe, nowe jezyki, egzotyczne zarcie, tradycje, ludzi, poznac lokalsow ale takze innych podroznikow. Podrozowania to zetkniecie sie z innym sposobem myslenia niz nasze i wspaniala lekcja aby wyzbyc sie krytykowania, narzekania czy oceniania innych. Po prostu chlonac, obserwowac, nie planowac zbyt szczegolowo i dac sie poniesc przygodzie.

3. Jak dlugo sie przygotowywales przed wyprawa?

W ciagu okolo miesiaca wykonalem wszystkie niezbedne szczepienia, zrobilem zakupy i zebralem informacje gdzie chce jechac i co zobaczyc. A pozniej wystarczylo cierpliwie czekac az mnie zwolnia (z powodu zmian strukturalnych w firmie).

4. Co Cie wkurwia?

Na dzis nic mnie nie wkurwia. Chcialoby sie powiedziec ze rowniez nic mnie nie "tyka", ale to nieprawda. Np, marudny bialas bakpaker podrozujacy pol roku po ameryce poludniowej ale dziwnie wciaz nie znajacy podstaw hiszpanskiego, przyjezdza do Cali - miasta w ktorym obecnie mieszkam - przesiaduje calymi dniami w hostelu saczy w dzien browara ogladajac Simsons i filmy sensacyjne, narzeka ze nie ma nic do roboty, ze Kolumbijka nie oddzwonila, nienawidzi salsy (Cali to stolica salsy) a wieczorem wciagajac koke marudzi ze brakuje mu porzadnych klubow z elektroniczna muzyka i wzdycha za europejskim Buenos Aires.

Podobnie czasem lapie sie na tym ze smiesza mnie maruderzy, krytykanci, "realisci", wiecznie niezadowoleni, oceniajacy, z wielkim ego, przywiazani do marek, krajow, idei. Na szczescie ostatnio bardzo rzadko mi sie to zdarza. Jeszcze nie wiem czy to efekt zmadrzenia czy szczesliwy "zbieg okolicznosci" - dobra karma:) Czas pokaze. Dopiero niedawno zrozumialem ze kazdy jest w 100% odpowiedzialny za to ze cos, lub ktos go wkurwia i tylko od nas zalezy jak sie do tego ustosunkujemy. Nie ma to nic wspolnego z wrazliwoscia, a wrecz przeciwnie jest powiazane z madroscia, badz inteligencja. Im mniej sytuacji ktore nas denerwuja tym wieksza madrosc, tym blizej do doskonalosci.

5. Za czym tesknisz najbardziej?

Byloby nie fair gdybym powiedzial ze nie tesknie, nie bylo mnie ponad 3 lata w domu. Jeszcze w tym roku chce sie zobaczyc z rodzinka, z przyjaciolmi, polazic po starym podworku, zobaczyc co sie zmienilo a co zostalo nienaruszone. Ale nie jest to tesknota romantyczna, szlochanie do sluchawki czy narzekanie w stylu "jak to fajnie by bylo gdyby". Bez paniki. Wkrotce sie zobaczymy. (Korekta: obecnie jestem w Polsce na wakacjach...wywiad powstal 2 tygodnie zanim zdecydowalem sie przyjechac)

6. Jak sobie poukladales sprawy z praca, kariera, z luka w CV?

No coz, jest to ryzyko jak kazde. Albo rybki albo pipki. Marzysz aby podrozowac? Musisz zaryzykowac! Kto sie zbyt dlugo zastanawia i nie zaryzykuje ten do konca zycia bedzie zyl w strachu, nigdy nie doswiadczy adrenaliny podrozowania i umrze zgorzknialy. Jesli chodzi o mnie to wybralem sobie profesje (web designer) ktora moge wykonywac zdalnie. Jednak niezaleznie od wyuczonego zawodu w czasie podrozy przychodzi taki moment ze sprawy  zwiazane z kariera, CV przestaja miec znaczenie, spadaja na dalszy plan w hierarchi wartosci. Poza tym spotyka sie cala mase inteligentnych i odwaznych ludzi ktorzy potwierdzaja slusznosc naszego wyboru. Liczy sie to aby zyc pelnia zycia, aby przezyc niepowtarzalna przygode, zobaczyc, doswiadczyc, sprawdzic sie, zabawic sie tak zeby nigdy nie zrzedzic na starosc ze sie zmarnowalo zycie. Wtedy nabiera sie pewnosci ze zawsze sobie poradzimy i nic nas nie zlamie.

7. Jak przelamac strach i obawy przed samotna wyprawa?

Proponuje zrobic tak jak ja to zrobilem. Wybrac sobie dowolne miasto w Europie ktore zawsze chcieliscie zobaczyc. Kupic bilet lotniczy w 2 strony np wylot w piatek, powrot w niedziele. Zarezerwowac lozko w dormitory (czyli dzielenie pokoju z przypadkowymi podroznikami) w popularnym hostelu np za pomoca strony http://www.hostelbookers.com/  i rzucic sie na gleboka wode. Na lotnisku poprosic o mape, dojechac lokalnymi srodkami lokomocji z lotniska do hostelu, poznac sie z nowymi ludzmi, porobic zdjecia, zobaczyc to i owo, nauczyc sie kilku slow (najlepiej przeklenstw, slangu - sprawdzony sposob na zjednanie nowych ludzi plus standartowe dziekuje, prosze, dzien dobry  - zawsze wywoluja pozytywne emocje)  w jezyku obcym, pojsc na lokalna impreze. Przetrzecie szlaki i nabierzecie takiej pewnosci ze nawet samotny wyjazd do Afganistanu juz nigdy nie bedzie wam straszny.

8. Od czego zaczac?

a) Miec glebokie pragnienie podrozowania, poczuc przygode zanim spakujecie plecak.
b) Wiedziec co sie chce zobaczyc, gdzie pojechac, czego doswiadczyc.
c) Kupic albo pozyczyc przewodnik Lonely Planet albo Rough Guide np. "Pierwszy raz dookola swiata" naprawde przydatny na poczatku. Poczytac, poinspirowac sie, przekonac sie ze samotna wypraw dookola swiata to nie wyprawa na Marsa i wcale nie taka wielka rzecz jak nam sie poczatkowo wydaje.
d) Dla pewnosci zrobic sobie samotna mini wyprawe np. do Europejskiego miasta, aby przelamac strach i nabrac pewnosci ze sobie poradzimy
e) Zabrac ze soba to co niezbedne i to czego nie da sie kupic latwo w drodze. Nalezy sie szczepic (popytac lekarza gdzie i na jakie choroby), sprawdzic czy mamy wystarczajaco miejsca w paszporcie, zalatwic karty bankomatowe, zainwestowac w dobry niewielki (50-60L)  bezpieczny plecak (zamykany na zamek z 2 stron). Reszta mozna dokupic w drodze. Im mniej sprzetu typu laptop, duzy aparat, kamera, tym wiekszy luz psychiczny.
f) Sprawdzic czy nie potrzebujemy wjazdowych wiz do wybranego kraju. (np Indie, Chiny, Rosja, Wietnam, USA, Australia, Tailandia) i jesli tak wyrobic sobie ta, ktora trudno zalatwic w podrozy np USA, Rosja, Chiny, Australia
g) Nie bede originalny twierdzac ze nalezy zabrac ze soba 2 razy wiecej kaski niz nam sie wydaje, oczywiscie w postaci kart bankomatowych. Budzet dzienny zalezy od krajow, sposobu podrozowania i oczekiwan. Np w Indiach mozna przezyc za mniej niz 1000zl na miesiac, ale juz jesli chcemy nauczyc sie nurkowac z rekinami na Filipinach, zjechac stany samochodem z odkrytym dachem albo zabawic sie na karnawale w Rio 1000zl starczy zaledwie na pare dni.
h) dobrze jest zaznajomic sie ze strona couchsurfing.com - jest to sprawdzony i swietny sposob na poznanie zyczliwych ludzi z danego kraju, to nie tylko darmowe spanie ale i co najwazniejsze wymiana kulturowa (patrz "Grupy")
i) Zrobic sobie ogolny plan, budzet i dac sie poniesc przygodzie.

9. Kiedy wracasz?

Nie wiem:) Za to wiem ze chce sie zobaczyc z rodzina jeszcze w tym roku i z powrotem lece do Kolumbii (wlasnie wrocilem haha)

10. Najbardziej nieprawdopodobna historia z twojej podrozy?

Od czego tu zaczac? By sie tego troszke znalazlo:) Jako ze staram sie nie zyc przeszloscia przytocze ostatnia z historii ktora mi utkwila w pamieci. Bylo to spotkanie z amazonskim szamanem i ceremonia Ayuahuaski w Kolumbii. Piec razy bralem udzial w ceremonii z 3 roznymi szamanami. Kazda z nich byla podroza w inny wymiar duchowy, podroza na inna planete. Ostatnim razem zachwycajac sie otaczajaca natura spojrzalem na przechodzaca mrowke niosaca wielki lisc i pomyslalem sobie: biedna mrowka, ma wielkie serce, motywacje i chec do pracy ale i tak nie zrozumie podstaw matematyki. Dlatego nie ma sensu sie denerwowac ze nie pojmie jesli bedziemy starali sie ja nauczyc ile wynosi 2 x 2. Ten moment to bylo dla mnie objawienie. Cciarki przechodzace po plecach i lzy szczescia wynikajace ze zrozumienia i fascynacji swiatem, szacunek do stworcy i natury. Dlaczego?

Zrozumialem ze podobnie jak mrowka, tak i my ludzie, na obecnym poziomie swiadomosci i cywilizacji w wiekszosci nie potrafimy pojac podstawowych praw ktorymi kieruje sie zycie, wszechswiat, natura bo tak zostalismy zaprogramowani. Na przyklad, zawsze znajda sie osoby, ktore wynajda 10 powodow dziennie aby czuc sie nieszczesliwymi, a swiat uwazac za niesprawiedliwy i do dupy. Wiem ze nieznajomosc praw natury prowadzi do frustracji i zagubienia, bo sporo czasu i energii mi zabralo zrozumienie tych praw. Wiec kiedy przydarza sie to naszym bliskim starajmy sie pomoc. A jesli pomimo wielu prob i checi ciagle wracaja do starych nawykow myslowych nalezy to zaakceptowac, tak jak to ze mrowka nie rozumie matematyki.

11. Najbardziej magiczne miejsce, w ktorym byles i dlaczego?

Jako ze uwielbiam miasta, ciepelko, sport, muzyke, taniec i pogodnych ludzi to wybralem Rio de Janeiro , zdecydowanie najpiekniej polozone miasto na swiecie. 25 stopni przez caly rok, slonce, szeroka plaza, bialy piaseczek i blekitny ocean, wyrastajace znikad zielone pagorki po ktorych skacza malpy, pyszne zdrowe jedzonko, samba, pilka nozna jakby nieustannie frunaca w powietrzu odbijajaca sie od nog, karkow, glow brazylijskich kobiet, dziadkow i dzieci, serfing z zabojczymi falami, beztroscy brazylijczycy (Cariocas) oddajacy sie codziennej hedonistycznej zabawie, usmiechniete twarze, opalone posladki:), kolorowe parasolki, zimne piwko, Caipirinia, egzotyczne swiezo wyciskane soki owocowe, jezyk portugalski ktory brzmi jak dziecinna wersja hiszpanskiego i wszystko w rytm tropilkalnych brazylijskich rytmow. Po prostu mozna sie zakochac w tym miescie lub powkurzac "Dlaczego oni sa tacy beztroscy, tacy szczesliwi?...Nie znaja zycia, pewnie sa plytcy w duchu:)". Copa, Copacabana Ahhhh...

12. Co uwazasz za najwazniejsze w zyciu?

1. Aby nauczyc sie byc szczesliwym i poznac jak dziala wlasny umysl
2. Aby odkryc tym kim naprawde jestesmy, czyli wyzbyc sie Ego (przyczyny wiekszosci zmartwien i nieszczescia). Ego to nasze falszywe malutkie ja ktore wmawia nam ze jestesmy:
- odseparowanie od innych ludzi ("Ja i reszta swiata")
- odseparowani od natury ("Drzewa,"woda z kranu, insekty na suficie, zwierzaki w lesie, powietrze nie majac nic do tego jak mi sie zyje")
- odseparowani od stworcy ("Nie ma dowodow na istnienie czegos wiekszego niz my sami, wiec to cos nie istnieje, ja jestem najwazniejszy w tym swiecie")
- lepsi badz gorsi od innych ("Osiagnalem wiekszy sukces niz wiekszosc kolegow, wybilem sie z szarej masy, na tle innych wypadam niezle")
- tym co posiadamy ("Samochod, mieszkania, zalozone firmy, konta bankowe, rodziny, zwiazki, ciuchy, plasmy, laptopy, iphony")
- tym co robimy i jaki zawod wykonujemy ("Stanowisko w firmie, wyksztalcenie, certyfikaty, dyplomy, zaslugi, fotograf, designer, podroznik:)")
- tym co mysla o nas inni ("Prestiz, image, status")
3. Rozumiec i zyc w zgodzie z prawami natury:
- prawo milosci (kochaj blizniego swego jak siebie samego, zycz mu szczerego szczescia i powodzenia w zyciu, kazdemu bez wyjatku, nawet Rydzykowi, Dodzie, Skinowi, Bushowi czy tam lokalnemu wrogowi)
- prawo przyczyny i skutku - (mysli, emocje, mowa, uczynki maja moc tworcza badz niszczaca, naucz sie je kontrolowac)
- prawo dawania i otrzymywania (im wiecej dajesz bezwarunkowo tym wiecej otrzymujesz, im bardziej jestes wdzieczny za to co masz tym wiecej otrzymujesz),
- prawo akceptacji (wziecie odpowiedzialnosci za wszystko co sie nam w zyciu przydaza, przebaczenie innym i sobie),
- prawo zmiany (nic w zyciu nie jest stale, wszystko podlega ciaglej zmianie, na nic nie mamy gwarancji, zaakceptuj ze wszystko co zgromadziles mozesz stracic w jednej sekundzie, ciesz sie tym co masz ale zyj wolny od chorobliwego przywiazania),
- prawo terazniejszosci (byc obecnym tu i teraz, nie wracac zbyt czesto do przeszlosci, nie myslec co by bylo gdyby, nie planowac szczegolowo zycia na 10 lat do przodu, zyc swiadomie w czasie terazniejszym)
4. Odnalezc swoje wyjatkowe talenty i wykorzystac je z pozytkiem dla innych.
5. I na koniec, marzyc, marzyc, marzyc (oczywiscie tak jakby to bylo w czasie terazniejszym, a nie kiedys tam w przyszlosci:) bo od marzen zaczyna sie ich realizacja!

Do dziela!

6

Compártelo



Germany, Kaisterslautern, Rzeczy mojej cioci

Germany, Kaisterslautern, Rzeczy mojej cioci

Germany, Kaisterslautern, Rzeczy mojej cioci

Moja ciocia odeszla w wieku 67 lat, wyspiewala w operze miliony rzeczy ktore wraz z rodzinka probujemy uporzadkowac, zaladowac w kartony i przewiezc z Niemiec do Polski. Potrzebne sa ze 3 ciezarowki. Ciocia zawsze marzyla o podrozach i powtarzala mi ze jak przejdzie na emeryture to zacznie jezdzic po swiecie. Jak sie okazalo z powodow zdrowotnych - problem z kolanem -.bylo to niemozliwe. Jeszcze miesiac temu zapraszalem ja do Kolumbii, do Am. Poludniowej zeby pokazac jej inny swiat, obiecala ze dojedzie po operacji - juz nie dojedzie, choc wierze ze podrozuje w innej przestrzeni, nam jeszcze nie znanej.

Ja moge spakowac moj swiat w 2 plecaki, i miliony Gigabytow. Moze nie mam wiele rzeczy ktore mozna dotkac, powachac, zobaczyc czy pokazac ale mam doswiadczenie, ktorego nie da sie zdobyc w domu i wspomnienia 300 letniego czlowieka ktory przejechal kawal swiata i ktory bedzie sie z wami dzielil tym co warte. Pozdrowienia z Niemiec.

1

Compártelo



Wywiad w drodze: Tamtaram

no image

Wywiad w drodze: Tamtaram

Z Tomkiem i Malgosia spotkalismy sie w dunskim hostelu w Chile na dzien przed proba "zdobycia" Torres del Paine Zima. Proba sie polowicznie powiodla bo z racji tego ze bardziej ze mnie plazowicz niz goral po obejrzeniu hajlajtu juz mi sie nie chcialo marznac, moknac i podgrzewac mielonki. Ale przez te 3 godzinki rozmowy nawiazalismy fajny filing a pomogla mi w tym chillijska pani, ktora zabralem na wino i prosto z wina wyparowalem z hostelu na szlak czyli ok 7 rano:) Tamtaramy mi zaimponowaly boskimi rysuneczkami, znajomoscia Tytusa oraz tym ze mozna w parce a przy okazji na luzie:) Powodzenia! y do zobaczenia na sledziku, czyli polskim Ceviche:) Pozdro z Dojczlandu.

1. Trzy kraje bez ktorych nie wyobrazasz sobie podrozowania.

polska, polska i… polska. bo gdyby jej nie bylo, nie byloby skad wyjechac. a cala reszta krajow…po drodze zdarzaja sie perelki takie jak patagonia. ale to chile czy argentyna? i to i to. albo wyspa penang w malezji, czy chaco w paragwaju, albo buenos… kazdego z miejsc, szkoda by nam bylo nie zobaczyc, ale tez zadne nie krzyknelo do nas – to ja! gdyby tak bylo, to stamtad bysmy teraz pisali. a my wciaz w drodze…

2. Co jest dla Ciebie najwazniejsze w podrozowaniu.

miec czas. zeby moc zyc w drodze. zeby moc sie zatrzymac i zamyslic nad tym, co sie przezylo. i czasem, tez troche postarac zejsc z utartych sciezek, rzucic wyzwanie zyciu i nie bac sie, bo los zawsze odwdziecza sie za wysilek.
poza tym – robic swoje i po swojemu, niezaleznie od tego, co dokola.

3. Jak dlugo sie przygotowywales przed wyprawy.

teoretycznie pol roku, bo wtedy zrobilismy pierwsze szczepienia. ale praktycznie – trzy miesiace, bo o tyle wczesniej musielismy zlozyc wymowienia w pracy. w tym czasie robilismy tez porzadki z kredytami mieszkaniowymi, rozwiazywalismy umowy z bankami, telefonami, kablowkami, internetami itd (kooooooszmar) oraz wynajmowalismy nasze mieszkania. ale gdybysmy nie byli tacy starzy i nie mieli tych wszystkich „garbow”, spokojnie wystarczyl by miesiac, bo do wyjazdu nie wiadomo dokad i nie wiadomo na ile, po prostu nie da sie przygotowac.

4. Co Cie wkurwia.

paradoksalnie, rasizm. to ze ciagle musimy placic frycowe za swoja biala skore. ze najpierw jestes dla ludzi bialasem, gringo, farangiem, a dopiero potem czlowiekiem. i to zupelnie niewazne, czy zyskujemy na tym czy tracimy, bo bywa i tak i tak, nie lubimy tego.
do szalu doprowadza nas tez naduzywanie przez ludzi slow „wyprawa”, „ekspedycja”, kiedy w gruncie rzeczy wiekszosc ich pobytu „na wyprawie” ogranicza sie do wykupowania sobie wycieczek w jednym z setek miejscowych biur turystycznych. a potem na blogach i w opowiesciach pojawiaja sie mrozace krew w zylach historie o zdobywaniu szczytow, przemierzaniu amazonki, pokonywaniu pustyni. nazywajmy rzeczy po imieniu. i nie udawajmy, ze bylismy sami w ruinach machu picchu. bo potem ludziom w polsce wydaje sie, ze zeby wyjechac, to trzeba byc nie wiadomo kim i pokonac nie wiadomo jakie trudnosci. a przeciez wcale tak nie jest.
a poza tym wszystkim, codzienne, do znudzenia kombinacje, co rano zjesc na sniadanie.

5. Za czym tesknisz najbardziej.

o bliskich nie bedziemy pisac, bo to oczywiste. a tesknoty, zupelnie niespodziankowo zaczynaja nas zaskakiwac. bo najpierw tesknilismy za sledzikiem i piecdziesiatka, polskim chlebem, serem… ale z czasem przylapujemy sie na tym, ze ogromnie tesknimy za pustka patagonii, wybrzezem urugwaju, chilijskim carmenere, wanna w la paz, boliwijska empanada…
o! wiemy! zeby moc usiasc i pogadac z polakami i zrozumiec sie w pol slowa i nie musiec juz ciagle tlumaczyc sie z „narodowych” skojarzen.

Dalszy ciag wywiadu na blogu Malgosi i Tomka:

http://www.tamtaram.pl/index.php/2010/09/01/wywiad-w-drodze-my/

1

Compártelo



Poland, Warszawa, Podróże to mój świat

no image

Poland, Warszawa, Podróże to mój świat

Caly wywiad do pobrania tutaj! Oraz link do zajawki z audycji polskiego radia.

0

Compártelo



Poland, Gdansk, Czego nie dodalem

no image

Poland, Gdansk, Czego nie dodalem

Dzieki Bartek za kontakt z TV i Radio. Swietne doswiadczenie, media wciagaja jak bagna wiec bedzie za chwile dalszy ciag programu, kiedy to jeszcze nie wiem, ale jest pozytywny odzew. Oczywiscie nie zdarzylem powiedziec wszystkiego, o niektorych sprawach calkowicie zapomnialem. Polsatu nie nagrali ale mp3 z radia 1 mam nadzieje ze uda mi sie zdobyc.

Jesli chodzi o wywiad, z cyklu wywiady w drodze w srode ukaze sie wywiad "pisemny" polskich znajomkow z podrozy spotkanych w Chile a za tydzien w srode pelny wywiad Filipa on da rouda, czyli moj. Takze sledzcie niusy.

Ktos mnie spytal na mailu, czy oby fajnie jest podrozowac samemu, powiadam wam drodzy parafianie, tylko samemu, jesli nie macie bratniej duszy z podobnym budzetem i czasem to tylko Sa-me-mu. Mamy czas na wszystko co dla nas wazne, mamy czas na zdrowy egoizm, na uslyszenie wlasnych mysli, na ksiazki, na milosc w drodze, na spontan, na wlasne widzimisie, na wszystko! Nie dobierajcie sobie na sile znajomego ze strachu przed samotnoscia. On sam sie znajdzie!

Dzieki za spory odzew mailowy, jestesmy w kontakcie.

0

Compártelo



Poland, Warsaw, Polska mi sie podoba ale nie ma tumbao

no image

Poland, Warsaw, Polska mi sie podoba ale nie ma tumbao

Gdansk, Sopot, Warszawa, tyle sie pozmienialo! A to tylko 3 lata. Jedzonko pyszne, ludzie mili, fajne klimaty, wiele sie dzieje. Wczoraj mialem okazje obczaic salse w Wawie na playa. Wszyscy tancza technicznie dobrze, a niektorzy bardzo dobrze, ale jak to mowia kolumbijczycy brakuje Tumbau, czyli naturalnego swingu, ktory sie wysysa z mlekiem matki tanczac od dziecka do radiowych rytmow i na nieskonczonych rodzinnych okazjach.

La negra tiene tumbao.

Patrzac na tancerzy mialem wrazenie ze malo kto slucha muzyki, ktora jest bardzo wazna w tancu, kazda piosenka ma swoj rytm, swoje slowa, melodie ktore wyznaczaja moment w ktorym sie wykonuje figury. W Polsce wszyscy sie popisuja od poczatku do konca bez swiadomosci czy tancza kawalek smutny nadz wesoly, romantyczny czy zachwalajacy seks. Te same figury, te same triki, ale i tak bylem szczesliwy. Fajnie ze jest ciag na latynoskie rytmy. Dobrze to wrozy.



Jednak nie ma jak Cali:

0

Compártelo



Wywiady inne w Polsce

no image

Wywiady inne w Polsce

Wracam z pogrzebu, zycie jest piekne, nie przegapcie zadnej chwili, zadnego dnia, zadnej minuty. Po 3 latach snu wiem ze jestesmy tylko tu i teraz. Zyj szczesliwie tak zeby nie ranic innych, ciesz sie kazda chwila, rob to co lubisz, kochaj siebie i wszystkich ludzi, ufaj intuicji, nie wymyslaj problemow ktorych nie ma, zyj bez sztucznie stworzonych ograniczen, zycie jest dla Ciebie, swiat jest po Twojej stronie.

Niedziela Polsat News 7.50 am,
Poniedzialek Polskie Radio 1 o godz 5pm

ogladajcie i sluchajcie Pana Kleksa z Kolumbii. Jeszcze nie wiem kto za tym stoi ale milo mi! Dziekuje!

0

Compártelo



Back to Poland

no image

Back to Poland

It feels like I was dreaming for the last 3 years, woke up as nothing happened, just having an amazing vivid dream. Poland looks great, the country is changing, we need 10-15 years to be in the first Euro league. Soon.

I am going to Warsaw tonight (Sat morning) up to Tuesday , then back to Gdansk for 2 days and going to Germany for couple of days. Did not buy a ticket to London yet but should be about 11Sept.

You can catch me on (48) 508576006

I might be in Polstat TVon Sunday 7.50 and Polskie Radio on Monday, will confirm deadline soon. Howgh!

0

Compártelo



Wywiad w drodze: Szymon Kochanski

no image

Wywiad w drodze: Szymon Kochanski

Z Szymonem znamy sie najpierw z internetu a pozniej z 3 szalonych tygodni spedzonych w Sucre, w ktorym to wykluly sie smieszne historie rodem z telenoweli, warte opisania w wolnej chwili:)

1. Trzy kraje bez których nie wyobrażasz sobie podróżowania?

Polska, bo od tego się zaczęło. A szczególnie polskie góry. Beskidy, Bieszczady, Karkonosze. Przemierzone od schroniska do schroniska, z plecakiem na plecach i ze Stachurą i SDMem na uszach. Manowce, wrzosowiska, lasy. Piwko na szczycie, nieziemskie widoki na świat i zaduma.

Iran, za to niesamowite uczucie, gdy w 2005 roku przekroczyłem sam granicę z Turcją i… musiałem sobie poradzić. Za niespotykaną nigdzie indziej życzliwość ludzi, którzy zapraszają cię na obiad, herbatę, wożą samochodami, płacą za bilety. Za fajkę wodną na dachu w ciepłą noc pod rozgwieżdżonym niebem. Za spanie na dziedzińcu meczetu i uspakajający gest strażnika “tak możesz tu być, nic ci tu nie grozi”, gdy jego obecność wyrwała mnie ze snu.

Indie, które uderzają ciebie ścianą gorąca jak tylko wysiądziesz z samolotu. A potem zaczyna się prawdziwa jazda. Masa ludzi, zwierzęta, śmieci, riksze. Rzeczywistość całkowicie odmienna od wszystkiego co znasz. Pielgrzymi w pomarańczowych szatach jeżdżący pociągami bez biletów. Kobiety w kolorowych sari. Bałagan, chaos, ktoś stawia ci kciukiem czerwoną kropkę na czole. I ty w tym wszystkim.

2. Co jest dla Ciebie najważniejsze w podróżowaniu?

Nabranie innej perspektywy do świata i siebie. Bo współczesny świat wypacza spojrzenie na to jak świat naprawdę wygląda. Przyzwyczailiśmy się do tego, że kupujemy trampki made in china. Jednak często zapomina się, że te kraje, to nie tylko produkty, to ludzie, ulice, sklepy, życie. I najcudowniejsze jest to poczucie, że zbliżyłeś się do czegoś prawdziwego, że uczestniczysz w czymś i jesteś tego częścią. W przepełnionym autobusie w Indiach dzieciak zasypia ci na kolanach. Albo gnasz wynajętą taksówką przez pustynię w Iranie, a z zacinającej się płyty leci “Nas niedogoniet” Tatu. W takich chwilach łzy cisną mi się do oczu i czuję, że to właśnie dla takich chwil to wszystko.

Ważni są również spotkani po drodze ludzie, którzy często są natchnieniem, lekcją innego spojrzenia na świat, dowodem na to że można wyjść poza utarte ścieżki i robić ciekawe rzeczy.

3. Jak długo się przygotowywałeś przed wyprawa?

Przed pierwszymi podróżami przygotowywałem się bardzo. Przed Iranem czytałem blogi podróżnicze z różnych wypraw, przeglądałem przez pół roku przewodnik, kupowałem rozmówki… Ale potem trafiłem na miejsce musiałem zmierzyć się z rzeczywistością, której nawet nie potrafiłem sobie wyobrazić z opisów i zdjęć. Więc później zmieniłem podejście i przestałem się przygotowywać. Dlatego lecąc do Meksyku przewodnik zacząłem przeglądać w samolocie. Dlatego do Ameryki Południowej przyleciałem z biletem w jedną stronę i myślałem, że może pobędę tam 3 miesiące, a tymczasem jestem już 20 miesięcy. Ale to kwestia indywidualna. Ja wyrobiłem w sobie takie podejście, że nie planuję, że idę na spontan. Nie potrafię kupić biletu “dookoła świat” i zaplanować, że 3 miesiące spędzę w Am Pd, 2 w Australii i Nowej Zelandii, a 3 w Azji. Skąd mam wiedzieć czy mi się gdzieś spodoba, czy nie. A takie planowanie bardzo by mnie zniewalało. Bo uzależniasz się od dat, gnasz, bo przecież tyle jeszcze “trzeba” zobaczyć.

4. Co Cię wkurwia?

Wkurwiają mnie ludzie na podróżniczych forach internetowych, ludzie którzy ślą komentarze, dają magiczne recepty jak najlepiej przeżyć życie. Zawistni ludzie, którzy wietrzą we wszystkim spisek, siedząc na dupie narzekają na to jaka to wielka niesprawiedliwość im się dzieje, że oni nie mogą tak podróżować, bo mają samochód i kredyt na mieszkanie, a by chcieli, a taki Iksiński to może, bo pewnie ma bogatą rodzinę albo cośtam. A tymczasem mam prawie trzydzieści lat, a wciąż posiada w życiu tylko aparat, laptopa i trochę ciuchów. Nigdy nie wziąłem żadnego kredytu, nigdy nie posiadałem mieszkania ani samochodu. Ostatnio kupiłem pierwszą w życiu pralkę. Jestem posiadaczem pralki w Boliwii. :)

5. Za czym tęsknisz najbardziej?

Za koncertami na których tłum śpiewa te wszystkie piosenki na których się wychowaliśmy. I wszyscy wiedzą o co chodzi i wszyscy czują te same emocje. Za wielkimi księgarniami pełnymi czasopism, książek, albumów. Za rodziną. Za dziećmi znajomych, których nie miałem okazji zobaczyć


Dalszy ciag wywiadu na blogu Szymona:
http://www.mywayaround.com/2010/08/25/wywiad-w-drodze-szymon-kochanski-czyli-ja/

W zabawie biora:
http://pasiko.blogspot.com/
http://www.mywayaround.com/
http://mygrandtour.pl/
http://filipontheroad.com/
http://www.tamtaram.pl/
http://ewakamila.blog.onet.pl/
http://dariaitomek.wordpress.com/

0

Compártelo



Powrot, Return, Vuelta

no image

Powrot, Return, Vuelta

After 3 years of traveling I am finally visiting Poland/London for four weeks:
21 Aug Cali, 22 Bogota / Miami, 23 London (6am) / Gdansk (8.30pm from Luton, so there is 12 hrs time space to see each other if you are free afternoon if not later on I wiil be in London again)

Warsaw - 25-27? Aug
Gdansk 28 Aug - 11? Sep
London 12 - 16 Sep
Bogota 16 Sep
Cali 17 Sep 

Though I am going for the funeral of my uncle and my aunt I promise to be in a good mood:) No worries. I hope to see you in Gdansk, sopot, Warsaw (depends on my parents how many days we will be there), London (I haven´t booked a flight from
Gdansk yet but I guess I should be spending couple of days in London before heading on 16th of Sep to Colombia).

It feels like my travels is over, but it might be just a begining of something new:)

0

Compártelo



Wywiad w drodze: Tomek Zakrzewski

no image

Wywiad w drodze: Tomek Zakrzewski

Z Tomkiem poznalismy sie w Cali, Kolumbii, w dosc dziwnych okolicznosciach. Wraz z Lukaszem i kolezanka Joanna poszukiwali znajomego Radka, ktory przepadl jak kamien w wode 3 tygodnie temu w Cali zostawiajac pozegnalny list. Po miesiacu poszukiwan i zabawy w Szerloka Holmsa, ktos odnalezl i zidentyfikowal Radka z kulka w glowie w lazience jednego z hotelu w Medellin. Tego samego dnia, godzine przed wiadomoscia o jego smierci, ciagle liczac na to ze moze gdzies sie odnajdzie, siadzac na kibelku przygladalem sie dwom mrowka: jedna wielka niesie druga martwa, zostawia ja przed moimi nogami i odchodzi. Biore prysznic a pod prysznicem zastaje wielka czarna cma z postrzepionymi skrzydlami (symbol smierci w Kolumbii), wychodze z kibla a na drzewie spiewa ptak, ktory podobno zwiastuje smierc, wlaczam laptopa czytam maila: Radek nie zyje.

Natura jest bezlitosna, to czysta madrosc, zebysmy tylko umieli ja rozumiec... Jako ze w ciagu tygodnia umarla mi moja bliska ciocia i wujek tak mi sie zebralo... Zyjcie na maxa, teraz nie jutro badz za rok, zyjcie zyciem pelnym przygod, bo nie znamy dnia ani godziny. Gdyby dzis mi przyszlo odejsc odszedlbym szczesliwy, spelniony, choc mam jeszcze mase marzen i projektow do zrealizowania. A ty czy realizujesz swoje marzenia?

1. Trzy kraje bez ktorych nie wyobrazasz sobie podrozowania.

Chyba nie ma takich krajow. Podrozuje glownie dlatego, zeby poznawac swiat i przezywac przygody. Poszczegolne kraje tylko utrudniaja podrozowanie. Mam oczywiscie na mysli procedury wizowe, zapelnianie paszportu pieczatkami i tego typu utrudnienia. Choc z drugiej strony podzial na kraje zwykle jest zwiazany z odrebnoscia kulturowa, ktora jest bardzo fascynujaca. Interesuja mnie glownie miejsca, w ktorych nie bylem. Te w ktorych bylem interesuja mnie znacznie mniej. Bez wzgledu na to, gdzie dany kraj lezy, czy jak sie nazwywa, jezeli w nim jeszcze nie bylem, na pewno zawsze bede chcial do niego pojechac.

2. Co jest dla Ciebie najwazniejsze w podrozowaniu.

Najwazniejsza w podrozowaniu jest sama przygoda. Nudzi mnie zycie, w ktorym siedze na tylku. Nudzi mnie monotonía dnia codziennego, codzienne lazenie do pracy, spotykanie tych samych ludzi i rozwiazywanie tych samych problemow. Przeraza mnie przeciekajacy czas przez palce.

W podrozy nigdy nie wiem co sie wydarzy jutro, czesto nie wiem nawet gdzie bede spal, gdzie sie zatrzymam, kogo spotkam. Ta wielka niewiadoma rodzi wlasnie ta przygode, ktora od dziecka mnie pociagala. Wczesniej pochlanialem ksiazki przygodowe i uruchamialem swoja wyobraznie. A odkad stalem sie na tyle dorosly, zeby wyjezdzac samemu, postanowilem wziac sprawy w swoje rece. Odstawilem ksiazki na polke i zaczalem sam ksztaltowac swoje zycie. Zapragnolem byc sam dla siebie bohaterem, byc samemu w centrum przygody i miec wplyw na kreowanie wlasnego losu.

3. Jak dlugo sie przygotowywales przed wyprawa.

Nie poswiecam na to zbyt wiele czasu, bo z reguly mam go bardzo malo. Zwykle czytam relacje z danego regionu innych ludzi. Obecnie internet jest nieocenionym zrodlem informacji, wiec z niego korzytam w dosc szerokim zakresie. Poza tym, czasem siegam po ksiazke, ktora ktos mi poleci i tak czesto nabieram inspiracji do kolejnej podrozy. Jezeli chodzi o gory, to czytam troche prasy fachowej i stamtad czerpie informacje. Uwielbiam rozmowy z ludzmi, ktorzy wybrali sie w ciekawe rejony. Jezeli dane miejsce mnie interesuje to wypytuje o wszelkie szczegoly – ten rodzaj informacji jest dla mnie osobiscie najcenniejszy. Poza tym, robie to, co wszyscy. Kupuje co mi trzeba, szczepie sie na to, co trzeba i cwicze kondycje, zeby w trakcie eskapady jej nie zabraklo.

4. Co Cie wkurwia.

Tutaj chcialbym napisac, ze nic, bo caly czas staram sie pracowac nad soba i starac sie niczym nie denerwowac. Tego nauczyl mnie w zeszlym roku pewien Peruwianczyk, ktory przezyl bardzo duzo w swoim zyciu, jest teraz przewodnikiem po dzungli i wszelkie przeciwnosci losu przyjmuje na kompletnym chilloucie. Szkoda energii na denerwowanie sie, bo to i tak, nic nigdy nie zmieni. Taka filozofia, bardzo do mnie przemawia.

Jednak jest to duzo latwiej powiedziec niz zrealizowac. Mnie najbardziej wkurwiaja, hamstwo i glupota. Te dwie rzeczy przejawiaja sie w podrozy bardzo roznie. Czasem denerwuje sie, jak przez godzine musze czekac w knajpie na zrealizowanie zamowienia. Czasem, jak place za cos, a dostaje w zamian zupelnie co innego, niz wczesniej mi oferowano. Nienawidze zlodziei i wszelkiej masci naciagaczy. Spotykam ich czesto na swej drodze i potrafie byc dla nich bardzo niemily. Poza tym, im jestem starszy, tym gorzej znosze przejazdy. Denerwuje mnie czekanie przez kilka godzin w autobusie na blokadzie, albo jak jakis miejscowy glab nie przewidzial, ze w trakcie podrozy zabraknie mu paliwa. Oczywiscie nie dostaje wtedy spazmow i nie piszcze ze zdenerowania ale potrafia mi takie sytuacje chwilowo zepsuc nastroj.

5. Za czym tesknisz najbardziej.

Tych rzeczy jest bardzo duzo. Tesknie za domem, dziewczyna, rodzina, czy przyjaciolmi. Jednak brakuje mi tez takich zwyklych rzeczy, jak chociazby wlasnego lozka, maminego obiadku, czy wyjscia na basen. Bardzo brakuje mi sportu w podrozy, szczegolnie biegania. Troche brakuje mi tez sauny, bo jestem juz od niej prawie uzalezniony. Poza tym brakuje mi polskiego klimatu, czasem polsiego lata, z zapachem skoszonego siana, a czasem polskiej zimy z chrupiacym sniegiem pod stopami. Za to, w ogole nie brakuje mi polskich newsow, polskiej prasy, radia, czy telewizji. Raczej nie tesknie za polskim jedzeniem, nie brakuje mi imprez, czy wyjsc z kolegami na piwo.

Dalszy ciag wywiadu na blogu Tomka:
http://tomek-southamerica.blogspot.com/2010/08/wywiad-w-drodze-tym-razem-bedzie-ze-mna.html

W zabawie biora:
http://pasiko.blogspot.com/
http://www.mywayaround.com/
http://mygrandtour.pl/
http://filipontheroad.com/
http://www.tamtaram.pl/
http://ewakamila.blog.onet.pl/
http://dariaitomek.wordpress.com/

i moze ty rowniez. Opublikuj na swoim blogu 5 pytan do Kuby i Tomka i daj nam znac.

1

Compártelo



Wywiad w drodze: Kuba Fedorowicz

no image

Wywiad w drodze: Kuba Fedorowicz

Projekt "Wywiad w drodze" to projekt polegajacy na blizszym poznaniu co siedzi w glowach poznanych podroznikow z Polski. Zadalismy 11 pytan plus pytanie dowolne kilku poznanym ziomkom z drogi. Fajnie bedzie oblukac na ile jestesmy podobni, a gdzie sie roznimy. Jako ze backpaking w Polsce nie nalezy do popularnych form spedziania wolnego czasu, postanowilismy przyblizyc nasze sylwetki i byc moze zmotywowac niezmotywowanych do sprobowania swoich sil. Sam jezdzilem na wyprawy zorganizowane i niezorganizowane, z dziewczyna i bez, ze znajomymi i samemu i najbardziej polecam wyprawe samemu na wiecej niz 6 miesiecy. Najlepiej do Azji badz Ameryki lacinskiej. Na pierwszy ogien, najmlodszy ziom, 23 letni Kuba, przejezdza z Meksyku do Argnetyny stopem.  Poznalismy sie w Iguanie w Cali zaraz po skrojce autobusowej w drodze do Ekwadoru, wypilismy sporo browarow i jeszcze wiecej kolumbijskich kaw. Oto on:



1. Trzy kraje bez których nie wyobrażasz sobie podróżowania?

To trochę dziwne pytanie.. Prawdę mówiąc nie byłem jeszcze ‘wszędzie’ (‘…ale jest to na mojej liście’ :]’) jednak wydaje mi się, że w całym tym ‘podróżowaniu’ chodzi o to, żeby odwiedzać miejsca, w których się właśnie jeszcze nie było. Oczywiście każdy z nas ma jakieś swoje ulubione miasta, pasma górskie, plaże, wioski – miejsca, które dobrze mu się kojarzą, do których chciałby wrócić, ale przynajmniej w moim przypadku, nie ma takiego kraju, bez którego nie wyobrażam sobie podróżowania… Że ‘gdzieś’ mogłoby nie istnieć. Pytanie zostało jednak postawione, więc odpowiem na nie w ten oto sposób – pierwszym krajem byłaby chyba Rumunia. Tam, kilka lat temu, pojechałem na jeden z takich pierwszych, dłuższych wypadów, który można by było określić mianem ‘backpackerskiego’. Z przyjacielem, we dwójkę jeździliśmy autostopem praktycznie po całym państwie, chodziliśmy po górach i spaliśmy na plażach. Plany modyfikowaliśmy w zależności od sytuacji, czasem kogoś spotykaliśmy kto do czegoś nas przekonywał, a czasem po prostu rzucaliśmy monetą by podjąć jakąś decyzję. Niby z określoną datą powrotu ale szukając przysłowiowego diabła tam, gdzie istniała szansa, że mógłby powiedzieć nam ‘dobranoc’.. Drugim krajem, byłoby Peru. Żałowałbym chyba, gdybym nigdy nie odwiedził tego miejsca. To było spełnienie moich wyobrażeń o podróżowaniu w Ameryce Południowej – trudno dostępne górskie wioski, jazda na pakach pickupów po zakurzonych, górskich drogach, długa Panamericana w pustynnych klimatach, którą ‘przesiedziałem’ w szoferkach ciężarówek, a do tego niesamowity folklor i kolory, których się nie zapomina. Było wszystko, o czym marzyłem, czego pragnąłem doświadczyć na tym kontynencie. I mimo, że jest to teoretycznie bardzo turystyczny kraj, to ja odnalazłem tam naprawdę dużo autentyczności. Ostatni, trzeci kraj to Polska. Gdyby nie to, że mam silne cechy ‘polskiego’ charakteru, że umiem ‘kombinować’ jak Polak, że się tam wychowałem, że miałem okazję nauczyć się tego, co umiem, spróbować się w różnych warunkach, jeździć od morza, przez jeziora, puszcze, bagna aż po góry.. Gdyby nie to, to prawdopodobnie moja podróż nie wyglądałaby tak, jak wygląda.

2. Co jest dla Ciebie najważniejsze w podróżowaniu?

Najważniejszy, oprócz własnej przyjemności, dla mnie jest kontakt z ‘lokalsami’ i choć śladowa wiedza o historii i tradycji miejsca, po którym podróżuje. Bez tego kontekstu, uważam, że doznania nie są pełne. Wiele rzeczy można przeoczyć, nie zrozumieć pewnych zachowań, popełnić jakiś błąd, który może wiele kosztować. Zauważyłem, że wielu podróżników nie przywiązuje do tego uwagi. Obchodzą ich tylko atrakcje turystyczne – zobaczyć coś, zrobić zdjęcie, móc powiedzieć, że „się było”. Dla mnie najciekawszymi atrakcjami są miejsca z dala od innych turystów, gdzie ludzie są nieprzyzwyczajeni jeszcze do ich częstego widoku. Najczęściej wtedy można doświadczyć ich gościnności, porozmawiać z nimi szczerze, zaprzyjaźnić się i dowiedzieć się o rzeczach, których nie wyczyta się w żadnym przewodniku. W obecnej podróży zacząłem sobie też cenić to, że mam czas. Że nie pędzę gdzieś na złamanie karku tylko po to, bo za dwa dni mam zorganizowaną wycieczkę w innym miejscu, a za 5 dni muszę wsiąść w samolot. Mogę zostać gdzieś dłużej, nawiązać bliższe znajomości z innymi podróżnikami czy miejscowymi i nie mam uczucia, że marnuje czas stojąc czwartą godzinę przy drodze z wyciągniętym kciukiem. Jestem wolny, może nie od wszystkiego i w zupełności, ale mając czas, rzeczywiście wiele rzeczy schodzi na drugi plan. Podoba mi się ta „wolność”.

3. Jak długo się przygotowywałeś przed wyprawą?

Nie lubię słowa „wyprawa” w odniesieniu do mojej podróży. uważam, że nie jest ona „wyprawą” i nigdy jej tak nie nazywam. Ale przygotowania oczywiście były. Pomysł o wyjeździe narodził się na trzy lata przed wyruszeniem, choć już jakieś myśli o „podróżowaniu” oczywiście krążyły mi po głowie od 15 roku życia. Pomysły z czasem się zmieniały, ale wiedziałem, że chce wyruszyć w trakcie studiów. Sporo czytałem, ale nie były to konkretne przygotowania do wyjazdu. Ten etap można by było chyba nazwać mentalnymi przygotowaniami. Właściwe preparacje zaczęły się tak naprawdę po podjęciu ostatecznej decyzji, że jadę, a miało to miejsce mniej więcej na pół roku przed opuszczeniem domu. Miałem wsparcie kolegi, z którym wyruszyłem z Polski stopem na zachód. Podzieliliśmy się w niektórych zadaniach, dzięki czemu każdy z nas miał trochę mniej na głowie. A ja w tym czasie na głowie miałem wiele innych spraw, spośród których najwięcej czasu pochłaniało mi pisanie pracy licencjackiej i zaliczenie egzaminów przewodnickich. Generalnie jednak można powiedzieć, że funkcjonowałem normalnie. Najgorętszy okres to dwa ostatnie miesiące przed podróżą. Wtedy wszystko nabrało tempa. Większość rzeczy tak naprawdę miałem już od dawna w posiadaniu, ale sporo gadżetów trzeba było dokupić – kłódeczki na plecak, nowy kompas, wodoodporne ziplacki, skarpety trekingowe, rękawiczki. Z większych zakupów to nowe buty, obiektyw do lustrzanki… Na trzy miesiące przed wyjazdem zacząłem się szczepić. Wtedy jeszcze nie wiedziałem gdzie mnie rzuci, może to będzie tak jak zakładałem na starcie Ameryka Łacińska, a może już Azja lub środek oceanu. Chciałem być możliwie najlepiej przygotowanym. Nie mając konkretnych planów niestety trzeba być bardzo elastycznym, jeśli chodzi o dobór sprzętu. Nie można wziąć za dużo ciepłych rzeczy, jeśli się przypuszcza, że większość czasu spędzi się w upałach. Z drugiej strony na morzu czy w górach bez ciepłych ubrań się nie obędzie. Plecak pakowałem kilka razy sprawdzając co się najlepiej składa, dobierając to i odrzucając tamto, próbując wybrać uniwersalny zestaw. W końcu udało się zmieścić w 18kg. Na trzy tygodnie przed „dniem 0” pozakładałem konta w bankach, zamówiłem karty płatnicze i czeki podróżne. Później to już tylko zalaminować kopie dokumentów, odebrać wizę do USA i…ruszyć. Krótko można powiedzieć, że przygotowałem się tak naprawdę trzy miesiące.

4. Co Cię wkurwia?

Prawdę powiedziawszy, to nic. Moja podróż z założenia miała być wędrówką w głąb siebie, chciałem poznać swoje słabości, uporać się z nimi. Odmienić swoje postrzeganie świata, poszerzyć horyzonty, spojrzeć na wszystko z innego punktu widzenia. Zgłębić nowe nurty filozoficzne i odpowiedzieć sobie na pytania – co chce robić w życiu, jak osiągać wyznaczone cele, czym się kierować w życiu. Dlatego nazwałem moją podróż ‘grandtour’, nawiązując do średniowiecznej, europejskiej tradycji podróżniczej. Po drodze poznałem kilku ludzi, którzy poprzez rozmowy ze mną otworzyli mi zupełnie nieznane wcześniej drzwi. Zainspirowali mnie, podsunęli kilka książek. W toku dalszego podróżowania, sprawdzania i testowania kolejnych poznawanych przeze mnie uniwersalnych praw, przyswajałem sobie pewną wiedzę. Dziś stosuje wiele z tych prawd na co dzień, w każdym momencie, w każdej sytuacji. Nie jestem ani oświeconym mędrcem, ani fanatykiem, ale czuje się odmieniony w jakiś sposób. Dobrze mi ze sobą, z tym, jaki się stałem podczas tej podróży. Jedną z rzeczy, którą osiągnąłem, jest umiejętność oczyszczania umysłu z negatywnych energii i myśli, jakie się w nim pojawiają. Większość w ogóle mnie nie ‘trafia’. Czuje jakąś harmonię w środku, spokój. Negatywne emocje po prostu nie służą niczemu i staram się ich unikać. Dlatego nie wkurwiam się, gdy stoję kilka godzin przy autostradzie, otrząsnąłem się szybko po rabunku w Boliwii i nie koncentruje się na tym, że w autobusie miejskim obok mnie stoi zgryźliwa babcia i depcze mi po nogach…

Jeżeli coś mnie irytuje to może jedynie to, że z turystyki zrobiono dziś nieprawdopodobny biznes. Podróżowanie jest łatwe, są hotele dla backpackerów, agencje turystyczne oferujące setki wycieczek w różne miejsca, a na ulicy w wielu miastach jest się chodzącym banknotem tylko dlatego, że ma się białą skórę i plecak na grzbiecie. Wszystko jest takie proste – masaż, ‘wyprawa’ do dżungli, lot awionetką? Nie ma sprawy, tylko zapłać. Najlepiej kartą mastercard. Z jakimś dziwnym szacunkiem i może trochę z tęsknotą słucham opowieści o starych podróżnikach, którzy jeszcze 30 lat temu odwiedzali te same miejsca, ale w zupełnie innym stylu. Nie ukrywam, że próbuje szukać swojego własnego stylu podróżowania, który byłby podobny do tego sprzed lat, ale wszystkiego nie da się mieć. Zawsze jest coś za coś. Jest Internet, który ułatwia życie, bankomaty, przewodniki. I zawsze już się jest gringo – potencjalnym klientem, potencjalną ofiarą napaści czy kradzieży. Nic nie jest czarne albo białe, ale zdarza mi się, że z irytacją patrzę na ulicznych naganiaczy oferujących mi coś po ‘specjalnej’ cenie, wołających za mną „Amigo”.. Pytanie tylko, czy bardziej ten fakt, że jestem „gringo”, irytuje mnie czy też ich?

5. Za czym tesknisz najbardziej?

Za ludźmi, których zostawiłem w kraju. Za rodziną, przyjaciółmi. Za wspólnymi wypadami w góry, na żagle, polskim browarem (ew. wódką) w dobrym towarzystwie. Za rozmowami z osobami, którym mogę powiedzieć znacznie więcej, niż jestem w stanie wyrazić w jakimkolwiek języku. Bo tu nie rozchodzi się o wiek, język czy kolor skóry. Tu chodzi o wychowanie, wspólnie przeżyte chwile, które są jakąś dodatkową płaszczyzną porozumienia. To jest to, że kiedy rzucam tekst z Chłopaki nie płaczą, Misia albo z jakiegoś innego kultowego filmu, to wiem, że zostanę tak samo zrozumiany. Tęsknie też za moimi treningami siatkarskimi, wspinaniem, skitourami. Ale nie pęka mi z żalu serce. Bo wiem, że liczy się ‘tu i teraz’ i że ‘jeszcze będzie czas’ na wszystko.

Caly wywiad dostepny na blogu Kuby, http://mygrandtour.pl/z-cyklu-%E2%80%9Ewywiady-z-drogi%E2%80%9D-%E2%80%93-odcinek-1-szy-%E2%80%93-ja/#more-524

Jesli podrozujesz i chcialbys wziac udzial w tym projekcie i podzielic sie swoimi opowiedziami, daj nam znac, wrzuc 5 odpowiedzi na swoim blogu, przeslij nam swoj wywiad to opublikujemy go rowniez na naszych blogach. Do tej pory w zabawie biora udzial:
http://www.mywayaround.com/
http://mygrandtour.pl/
http://filipontheroad.com/
http://www.tamtaram.pl/
http://ewakamila.blog.onet.pl/
http://dariaitomek.wordpress.com/

0

Compártelo



Wywiad z podroznikiem

no image

Wywiad z podroznikiem

Wkrotce wraz a kolegami z podrozy, bedziemy publikowali co kilka dni wywiady z podroznikami, ktorzy sie podziela z wami tym co istotnie, jak sie przygotowac do wyprawy, co warto wiedziec a co zobaczyc. Poczatkowa chcialem zeby to byli tylko znajomi napotkani w drodze i majacy bloga, ale pomysl sie rozszerzyl na wszystkich ktorzy czuja ze maja cos do powiedzienia w sprawie podrozowania. Jesli niechcacy Cie pominalem, prosze daj znac na maila, FB badz daj znac w komentarzu.

0