Ok, droga rodzinko, koledzy i kolezanki. Czasem pisze po Polsku, czasem po Angielsku, zdarzylo mi sie po Hiszpansku, a w wiekszosci po prostu robie zdjecia w formie opowiastki. Jak wiecie moj blog wystartowal sobie w konkursie
Blog Roku glownie zeby przypomniec o sobie, zobaczyc blogi innych podroznikow. Jest tam moich 3 podrozniczych znajomkow i ich naprawde ciekawe i nietuzinkowe blogi:
Szymona,
Bartka i
Ewy, ktore rowniez nie zakwalifikowaly sie do pierwszej dziesiatki SKANDAL!!! Znajdziecie tam cala mase blogow lepszych i gorszych. Ludziska wiem ze wiekszosc z was mieszka za granica, a wiekszosc z was nie mowi po Polsku, ale jednak wierze ze ktos w tej Polsce jeszcze mieszka i dysponuje telefonem?
Kto przejechal ponad 50 krajow w 32 miesiace bez przystanku, stracil tysiace aparatow, publikowal zdjecia slicznotek, plaz, gor, dziwnych srodkow lokomocji, poto zeby wam ocieplic jesienno-zimowa depreche i rozjasnic biurowe sciany. Kto stawal w obliczy smierci, wydawal funcisze zamiast inwestowac w mieszkania na peryferiach miasta, poto zeby jechac dalaj, cieszyc sie zyciem i odkrywac nowe miejsca, poznawac ludzi i co najwazniejsze dzielic sie z wami tym co uznalem za warte podzielenia sie? Oczywiscie ze FILIPONTHEROAD.
Dlaczego wiec pisze ten opisik? Do tej pory uzbieralem mniej niz 6 glosow smsowych, ktore kosztuja mniej niz zapalki w kiosku Ruchu i magazyn Fakt. Ten znakomity wynik klasyfikuje moj blog w okolicach 90 miejsca=). A wiec prawdopodobnie bedzie to moj ostatni tekst w jezyku Polskim. Pozdrawiam pozostalych uczestnikow konkursu y Hasta Luego, Cheers.