Malaysia, Khotar Bahru, Travelling with the only white guys at the night market
Unknown Thursday, December 06, 2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Filip on the Road is the photoblog story and book series of a professional risk-taker and free-spirit citizen of the world whose epic travel adventures wind their way across the globe from the East to the West. 3 years after moving to London, Filip buys a one-way ticket to Italy. It is the first destination that begins his transformative journey to more than fifty countries as he searches for true love, authentic happiness and understanding of the invisible forces of the universe.
fil, bardzo fajnie oglada sie twoje fotki, zwlaszcza ze byc moze za pol roku my tez wpadniemy do pracy/na wypoczynek do malezji :-)
ReplyDeletemilo byloby czasem poczytac cos wiecej na temat miejsc, ktore odwiedzasz - da rade dodac jakies dwa zdania?
paula (od krzyska)
Hmm, jasne juz dawno sie zastanawialem czy cos napisac, bo mam o czym ,ale nie widzialem potrzeby:) Ok cos napisze w wolnej chwili:) Ogolnie Malezja to mily kraj, mili ludzie ale to jednak kraj muzuemanski i da sie to odczuc, widac przewage mazczyzny nad kobieta w zyciu codziennym, zerowe zycie nocne, czasem widac agresje i cwaniactwo na ulicach ktorej np nie ma na filipinach (katole) czy taialandii (buddysci). Filip
ReplyDelete